Muzeum Koguta i Kazimierskich Tradycji Kulinarnych powstaje w Kazimierzu Dolnym. Miejsce ma łączyć tradycyjną formę wystawową z pokazami, warsztatami i wykładami dotyczącymi historii kulinarnej tego rejonu Lubelszczyzny.
– Chcemy, by była to jedna z kolejnych atrakcji turystycznych miasteczka – mówi kustosz i koordynator powstającego muzeum, Dorota Szczuka. – Kogut jest dzisiaj trochę komercyjnym symbolem, pamiątką wywożoną z Kazimierza – prawie każdy wyjeżdża z kogutem. Ale kogut to też już kilkudziesięcioletnia tradycja kulinarna. Podobnie jak Poznań ma rogale świętomarcińskie, Toruń – pierniki, Kraków – bajgle czy obwarzanki, a Zakopane i Podhale – oscypki, tak Kazimierz Dolny ma koguta. Chcemy o tym kogucie opowiedzieć. Ale kogut to przecież nie cała historia Kazimierza. Tu w dawnych wiekach były młyny, browary, rzeźnie, ubojnie – miejsca, w których przetwarzano i produkowano żywność.
– Myślę, że świetnym pomysłem będzie zaproszenie starszych osób, mieszkańców Kazimierza Dolnego związanych z Ziemią Kazimierską, którzy będą mogli przedstawić tradycje kulinarne funkcjonujące w Kazimierzu od lat – mówi burmistrz Kazimierza Dolnego Artur Pomianowski. – Przychodzi mi do głowy na przykład śliwka kazimierska, która była przetwarzana w różny sposób. Kolejna rzecz, która mnie akurat kojarzy mi się z czasami szkolnymi, to cebularze, będące nieodzownym symbolem nie tylko Kazimierza, ale całej Lubelszczyzny. Przede wszystkim przychodzi mi do głowy kuchnia żydowska. Kazimierz ma tradycję kulinarną związaną z mieszkańcami jeszcze z czasów przedwojennych, kiedy to Żydzi stanowili znaczny odsetek mieszkańców. Ta kuchnia na pewno odcisnęła piętno na kazimierskiej gastronomii.
– Chcemy, żeby to była nowa atrakcja, miejsce, które ludzie będą chcieli odwiedzić, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o spuściźnie Kazimierza i jego historii – zaznacza Dorota Szczuka. – Kultura materialna miejsc jest moim zdaniem bardzo ważna, a to właśnie temat dotyczący kultury materialnej: życia, funkcjonowania i ludzi – ludzi ważnych dla tego miasta. Mam wielką prośbę do wszystkich Państwa, którzy bywali kiedyś w Kazimierzu – pewnie dotyczy to osób z troszkę starszego pokolenia – oraz do samych kazimierzan – bo na pewno część z Państwa czy Państwa rodzin pracowała w jakichś zakładach przetwórstwa w Kazimierzu i okolicy czy wręcz była właścicielami jakiegoś miejsca związanego z obsługą turystów. Jeśli macie Państwo jakieś pamiątki, zdjęcia lub jesteście w stanie podzielić się jakimiś relacjami i anegdotami, chętnie je przyjmiemy. Chcemy, żeby nie było to wyłącznie muzeum relacji pisanych, ale żeby były tam także artefakty związane z dawnymi kulinariami Kazimierza.
– Chodzi o zgromadzenie pewnego materialnego dziedzictwa, spuścizny, artefaktów i zbudowanie z tego otoczki związanej z tradycją kulinarną – wyjaśnia Maks Skrzeczkowski, dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Turystyki. – Będzie to otoczka związana z tymi wszystkimi restauracyjkami czy małymi barami, które już od przedwojnia gościły i raczyły turystów. Jestem bardzo ciekaw, w którą stronę to pójdzie – czy będzie to nowoczesne w sensie na przykład mulitimedialnym, czy raczej bardziej klasyczne. Zaproszenie do tej inicjatywy mieszkańców – ludzi, którzy mają coś do powiedzenia i pokazania – to dla mnie bardzo fajny pomysł, bo dwoma rękami czasem ciężko coś zdziałać. Jeżeli tych rąk jest więcej, to gwarantuje to powodzenie.
Dodajmy, że muzeum będzie mieściło się w piwnicach piekarni Sarzyńskich. Trwa modernizacja pomieszczeń i gromadzenie materiałów na ekspozycję.
Otwarcie zaplanowano na maj lub czerwiec 2021 roku.
ŁuG/WM
Fot. archiwum