Wyjazdowa akcja krwiodawstwa. Szczególny apel do ozdrowieńców

pm krew 280221 009 2021 02 28 113706 2021 03 15 173245

W Puławach zorganizowano dziś (15.03) kolejną wyjazdową akcję krwiodawstwa. Organizatorzy zachęcali także do oddawania osocza – szczególnie jest to apel do ozdrowieńców. Pomaga ono wracać do zdrowia osobom obecnie zmagającym się z chorobą.

Separatory służące do takiego poboru znajdują się jednak w Lublinie, Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu.

– Jest sposób, by także w Puławach oddać osocze – wyjaśnia kierownik ekipy wyjazdowej Teresa Błachnio. – Z naszej strony możemy zaproponować oddanie krwi pełnej z zaznaczeniem, że jest to krew od osoby, która przechorowała COVID. Wtedy pobieramy odpowiednie próbki, troszeczkę inaczej kwalifikujemy tego dawcę i wtedy również z krwi później opracowywanej w Lublinie część krwinek jest normalnie do celów klinicznych przeznaczana tak jak zawsze. Natomiast osocze, które jest zaznaczone, że jest od ozdrowieńca, tak samo ma zastosowanie w leczeniu klinicznym, jak takie oddane na plazmaferezie na separatorze w Centrum Krwiodawstwa – tłumaczy.

– Akurat nie byłem jeszcze osobą, która była zakażona, bo mam grupę 0, bardziej odporną na infekcję wirusową. Osocze natomiast oddawałem u siebie w Białej Podlaskiej, skąd pochodzę – wypowiada się Maciej Sadziak, pracownik medyczny i wodny. – W przypadku osocza krew jest pobierana, krwinki białe są oddzielane od czerwonych. Krwinki czerwone wracają do krwiobiegu, a białe są zabierane do produkcji leków. Krew jako tkanka dłużej się regeneruje, bo trwa to 2 miesiące. W przypadku osocza trwa to 2 tygodnie, ponieważ jest to prostsza konstrukcja tkanki krwi – wyjaśnia.

– Tej krwi teraz bardzo brakuje. Każda osoba przyczynia się do uratowania czyjegoś życia – zaznacza Lilianna Jaworska. – W wieku 19 lat pierwszy raz oddałam krew i później cyklicznie starałam się to robić. Ciąża przerwała ten etap na jakiś czas. Później oczywiście do tego powróciłam i do tej pory, jeżeli moje wyniki są dobre, staram się oddawać i promować to, żeby kto może i jest zdrowy oddawał tę krew – opowiada.

– Kolega mnie namówił. Od roku tak się zbieram i nie mogłem się zebrać. W końcu się zebrałem, trzeba oddać krew. Dużo ludzi pewnie przez tę pandemię albo ma obawy lub są chorzy. Chyba bardziej mi się wydaje, że ludzie boją się – mówi oddający krew.

– Zdecydowanie możemy bezpiecznie oddać krew – wypowiada się Teresa Błachnio. – Zapewniamy wszelkie środki, dezynfekcje, wstępną ankietę klasyfikacyjną, pomiar temperatury. Na pewno nie wpuścimy nikogo podejrzanego. Dawca zaczyna od wstępnej kwalifikacji. Zakwalifikuje się lub nie. Mierzymy temperaturę. To jest jeden z wielu czynników, który decyduje, czy dawca odda, oprócz szczegółowo wypełnionej ankiety, gdzie są określone objawy chorobowe. Dawca przy każdym objawie musi się wypowiedzieć: tak lub nie. Ankietę przeglądamy, podpisujemy i weryfikujemy. Jeżeli wszystko jest ok, pobieramy następnie próbki, jeżeli został zarejestrowany. Jeżeli po raz pierwszy pobieramy próbkę na grupę krwi, pobieramy na pełną morfologię. Jeżeli wielokrotne, tylko z palca potwierdzamy poziom hemoglobiny. Po pomiarze, jeżeli dawca otrzymał wynik prawidłowy, dostaje ankietę szczegółową, która zawsze obowiązuje. Wypełnia tę ankietę. Z wypełnioną ankietą przychodzi do gabinetu lekarskiego i tam już ostateczna decyzja kwalifikacji należy do lekarza – instruuje.

– Wyszły zalecenia z Instytutu Hematologii, których musimy też przestrzegać – informuje Łukasz Jankowski, lekarz medycyny. – Tak naprawdę jakiekolwiek przechorowanie, nie tylko COVID, ale też zwykłe przeziębienie czy grypa dyskwalifikują na 2 tygodnie. Na 14 dni od wystąpienia objawów chorobowych. Taka osoba więc nie może oddać krwi, czy ma jakiekolwiek objawy, czy gorączkę – dopowiada.

– Jeśli chodzi o zakażenia, to jest nieuniknione, bo głupota ludzka nie zna granic – twierdzi Maciej Sadziak. – Wielokrotnie spotkałem się z ludźmi, którzy mówią „wirusa nie ma”. Mówię do ludzi, nawet w pracy: „Proszę o założenie maseczki”. „Nie ma wirusa”. Ja sobie myślę: „Chciałby się pan położyć na łóżeczku pod respiratorem i być natlenowany wąsami albo maską?”. Ludzie sami sobie tego życzą.

Podczas dzisiejszej akcji w Puławach krew oddały 24 osoby. 10 krwiodawców robiło to po raz pierwszy.

ŁuG / WT

Fot. archiwum

Exit mobile version