Krzysztof Owedyk potocznie Prosiakiem zwany powrócił Oszołomiającymi Bajkami Urłałckimi (wyd. kultura gniewu). Najstarsi komiksiarze pamiętają jeszcze wydane w latach 90. ubiegłego wieku pierwsze, zinowe wydanie tychże, a ci nieco młodsi mogą kojarzyć kolejne, opublikowane przez wydawnictwo kultura gniewu z roku 2003. Nowe wydanie jest nie od parady. Stosunek starych komiksów do nowych to mniej więcej 1:3, wszystko jest pokolorowane – a wcześniej było czarno-białe – ma większy format, elegancki papier i świetną malowaną okładkę. To nie wszystko. Legendy, baśnie, bajki i historie z fikcyjnej Urłałcji zostały posegregowane, skutkiem czego poszczególne rozdziały poświęcone są konkretnym okresom z życia mieszkańców tejże krainy, na przykład Urłałcji w okresie dynastii ksero, czy Urłałcji w okresie rewolucji kulturalno-gniewnej. Jest także spis alergenów. Jak już wspomniano, część materiału ma już swoje lata, ale na potrzeby nowego wydania Prosiak stworzył mnóstwo nowych krótkich form. Widać różnicę – kiedyś, w epoce kleju i nożyczek, plansze pękały w szwach od dużych ilości kadrów, a teraz pełne są przestrzeni i oddechu. Kolory zdecydowanie nadają tym planszom kolorów, co należy uznać za ogromny plus. Prosiak żongluje klasycznymi bajkami i motywami literackimi, pikanteryjnie podrasowując je komentarzem społecznym i odniesieniami do współczesności. Po lekturze Oszołomiających Bajek Urłałckich można odczuć satysfakcję, można także chcieć więcej, albo na przykład zapragnąć przeprowadzić się do Urłałcji lub… z niej uciec. Polecam sprawdzić na własnym organizmie.
Tymczasem zaskakującej publikacji doczekał się Tadeusz Baranowski. Miejsce w dymku to katalog wystawy artysty, która została otwarta w Biurze Wystaw Artystycznych w Jeleniej Górze. Nie jest to jednak zwykły katalog, a raczej monografia, szczegółowo podsumowująca artystyczny żywot Baranowskiego i obfitująca w absolutnie rewelacyjne materiały. Jeden z najważniejszych polskich twórców komiksu doczekał się tu szeregu tekstów dotyczących jego twórczości, napisanych przez niekwestionowanych znawców tematu. O językowych zabawach w komiksach mistrza pisze Wojciech Birek w tekście „Jak rozśmiesza nas i wzrusza język mistrza Tadeusza”, zaś o intelektualnych wyzwaniach towarzyszących lekturze komiksów Baranowskiego rozpisuje się Jerzy Szyłak w artykule „Ciągła gimnastyka umysłu”. Dostajemy również tekst Michała Traczyka o tym, że żarty Baranowskiego są nie na żarty oraz niesamowite i pełne ciekawostek szkice z zagranicznych wojaży autora. Wszystko to wzbogacone kalendarium z życia artysty oraz wywiadem z Tadeuszem Baranowskim. Nie mogło zabraknąć reprodukcji prac – począwszy od kultowych plansz z jego niezapomnianych komiksów, skończywszy na malarstwie, któremu poświęcił się w ostatnich latach. Miejsce w dymku to rewelacyjna publikacja, przybliżająca postać Tadeusza Baranowskiego w sposób, którego nikt dotychczas nie dokonał. Ta książka wyczerpuje temat i stanowi znakomity i niezwykle istotny dodatek do komiksografii Mistrza. Warto Miejsce w dymku postawić na półce obok Orient-Mena, Antresolki profesorka Nerwosolka, Podróży smokiem diplodokiem czy Bezdomnych wampirów. Wpasuje się w to niezwykłe towarzystwo idealnie.