Meble, sprzęty RTF i AGD oraz mnóstwo plastikowych butelek – między innymi takie przedmioty można znaleźć w puławskich lasach. Miejscowe nadleśnictwo prowadzi akcje sprzątania terenów leśnych i apeluje by szanować to miejsce i nie tworzyć tam składowiska niepotrzebnych sprzętów.
– Niestety w lesie można znaleźć dosłownie wszystko – mówi nadleśniczy Nadleśnictwa Puławy Jerzy Bosiak: – Tak naprawdę to od lodówek, telewizorów, mebli wypoczynkowych, przez klasyczne opakowania po izotonikach, butelki. Zakłady Usług Leśnych co roku wywożą te worki. To praca syzyfowa.
– Są one w prawie każdym miejscu – w lesie, w parku. Zaśmiecanie stało się zjawisko dość powszechnym – mówią mieszkańcy.
– Dla nas jest to bardzo dziwne, ponieważ od połowy 2013 roku funkcjonuje punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, gdzie przyjmowane są praktycznie wszystkie rodzaje odpadów, które są wytwarzane na terenie gospodarstw domowych – mówi Tomasz Wadas, prezes zarządu Zakładu Usług Komunalnych spółka z o.o. w Puławach: – I tak naprawdę bardzo dużo odpadów przyjeżdża do PSZOK-u, natomiast dziwią mnie ci mieszkańcy, którzy zamiast przyjechać tutaj, zaśmiecają nasze środowisko. Spacerując po lesie miałem wątpliwą przyjemność widzieć trzy kineskopy telewizorów, które – pozbawione cewki – leżały w lesie. A tam jest rtęć, która – jeśli dostanie się do środowiska – może skazić bardzo duże ilości gleby i wody.
– Osoby, które wywożą śmieci do lasu muszą się liczyć z surowymi konsekwencjami, nawet do 5 tysięcy kary grzywny – mówi podkomisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Puławach: – Artykuł 162. Kodeksu wykroczeń mówi o tym, że kto w lasach zanieczyszcza glebę lub wodę, albo wyrzuca do lasu nie tylko najzwyklejsze śmieci, ale też kamienie, padlinę, złom czy inne nieczystości, podlega tak wysokiej karze grzywny. To, co bardzo istotne, to fakt, że w przypadku, kiedy sprawca zakopie, zatopi bądź też odprowadzi do gruntu w lasach odpady, jest zobowiązany do pokrycia kosztów rekultywacji gleby, oczyszczenia wody, wydobycia, wykopania bądź też w inny sposób usunięcia z lasu tych zanieczyszczeń, które tam wywiózł.
– Nie działa to, że pouczamy, że pokazujemy to, że są śmietniki i że można to sprzątnąć. Jest to problem ciągły – mówi Łukasz Kołodziej z Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Puławy: – Ciągle trzeba edukować ludzi, że jednak działamy wspólnie dla naszego dobra, no i nie jest problemem spakowanie tych śmieci i zabranie ich z lasu.
– Jeśli dobrze pamiętam, to Lasy Państwowe, wydają ok. 20 milionów złotych na śmieci. To naprawdę są ogromne pieniądze – podkreśla Jerzy Bosiak: – Jeżeli te śmieci nie zostaną zabrane, to cały czas będą tkwiły w tej przyrodzie, szkodząc roślinom i zwierzętom.
– Najszybciej rozkładają się odpady biodegradowalne, które praktycznie nie są szkodliwe dla środowiska, natomiast wszystkie inne odpady rozkładają się bardzo długo – zaznacza Tomasz Wadas: – Są różne badania twierdzące, że butelki PET po napojach rozkładają się do kilkuset lat. Papier rozkłada się dużo szybciej, bo jest to odpad biodegradowalny, zbudowany z celulozy. Natomiast widzimy tutaj jakieś lodówki, sprzęty RTV, AGD. Trzeba mieć na względzie także zwierzęta, które są w lesie i niejednokrotnie mogą nawet zakończyć swój żywot przez te odpady.
– Podam państwu przykład: niedawno w parku puławskim na drzewie znalazłem zawieszonego martwego gawrona, który był cały zawinięty w żyłki wędkarskie. Przerażająca rzecz. Wielokrotnie w środowisku przyrodniczym dochodzi do makabrycznych zjawisk, związanych z tym negatywnym oddziaływaniem śmieci – mówi jeden z mieszkańców.
Dodajmy, że na szczęście przybywa również miłośników przyrody, którzy chcą dbać o środowisko. Niemal co tydzień na terenie powiatu puławskiego organizowana jest akcja sprzątania lasów.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com