Chce przepłynąć kajakiem graniczny odcinek Bugu, by wspomóc siostry Benedyktynki w Puławach i uczcić setną rocznicę urodzin księdza Franciszka Blachnickiego. Grzegorz Oleszkiewicz, pracownik Urzędu Miasta w Puławach, za kilka dni wyruszy w dziesięciodniową podróż życia.
– W związku z tym, że w tym roku przypada setna rocznica urodzin księdza Franciszka Blachnickiego pomyślałem, że to dobra okazja, aby uczcić pamięć tego niezwykłego kapłana, a przy okazji przeżyć interesującą przygodę. Stąd pomysł wyprawy po bardzo malowniczym Bugu. Chcę też każdego dnia, po zakończonym odcinku, podzielić się myślami księdza, jego sentencjami i wskazówkami – zapowiada Grzegorz Oleszkiewicz.
– Ksiądz Blachnicki jest dla nas niezwykle ważną postacią. Myślę, że każda siostra ją zna. Miał on bardzo duży wpływ na naszą formację i wychowanie. W latach, kiedy przeżywałyśmy swą młodość, chodziłyśmy na Oazę i należałyśmy do Ruchu Światło-Życie. Staramy się, aby elementy z formacji księdza Blachnickiego pojawiały się też w wychowaniu, które tutaj prowadzimy – mówi siostra Anuarita Tutka, dyrektor Ośrodka Rewalidacyjno-Wychowawczego, prowadzonego przez Siostry Benedyktynki Misjonarki w Puławach.
Ksiądz Franciszek Blachnicki był założycielem Ruchu Światło-Życie oraz Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Urodził się w 1921 roku w Rybniku. Oczekując na wykonanie wyroku za działalność konspiracyjną przeciw Rzeszy Niemieckiej, w celi śmierci 17 czerwca 1942 roku przeżył nawrócenie. Po wojnie został kapłanem. Stworzył własną koncepcję służby liturgicznej i Ruch Światło-Życie. Zmarł nagle w Carlsbergu 27 lutego 1987 roku. W 1995 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny księdza Franciszka Blachnickiego. W 2015 roku papież Franciszek wydał dekret o heroiczności cnót.
CZYTAJ: I Ty możesz zostać aniołem dobroci. Zbiórka na boisko i plac zabaw dla niepełnosprawnych dzieci
– Gdy pomysł tej podróży zaczął nabierać realnych kształtów, dowiedziałem się o inicjatywie sióstr Benedyktynek, które zamierzają wybudować w Puławach plac zabaw i boisko wielofunkcyjne dla dzieciaków z niepełnosprawnościami. I postanowiłem połączyć te dwie inicjatywy, aby moja podróż miała też wymiar bardziej materialny i żeby wspomóc to dzieło – opowiada Grzegorz Oleszkiewicz. – Zainteresowane osoby mogą wpłacić dowolną kwotę na ten cel. Jest też taki pomysł, żeby to wsparcie połączyć z liczbą kilometrów, które będę płynął każdego dnia.
– Kiedy usłyszałam o tej wyprawie, pierwszą myślą było: „Wow! Anioł Dobroci na kajaku!” To rewelacja. Tego jeszcze nie było. Pomyślałam, że Bug jest jak wielka wstęga. Zaznaczone są na niej różne punkty. To miejscowości, przez które pan Grzegorz będzie przepływał. Tych kilometrów jest bardzo dużo. Gdyby ktoś chciał wykupić taki odcinek, byłoby to wielkim wsparciem dla naszej akcji Anioły Dobroci – mówi siostra Anuarita Tutka.
CZYTAJ: Zostań Aniołem Dobroci
– To przepiękna inicjatywa, szczytny cel – tak o akcji Grzegorza Oleszkiewicza mówi Angelika Tomasik, prezes Fundacji Benedyktyński Zakątek. – Ustaliliśmy wspólny cel działania. Dbamy o to, żeby pan Grzegorz był dobrze zaopatrzony i żeby wyprawa od początku do końca przebiegła pomyślnie.
– Ten plac zabaw był jeszcze niedawno jedynie w sferze marzeń naszych podopiecznych. Do końca nie wierzyłyśmy, że uda rozpocząć się te prace. To tak naprawdę początek budowy: dopiero 1/8 prac za nami – mówi dyrektor Ośrodka Rewalidacyjno-Wychowawczego, siostra Anuarita Tutka. – Rozpoczęłyśmy od placu zabaw. Przed nami jeszcze budowa boiska, budowa przejścia pomiędzy placem zabaw a boiskiem – takiej pochylni, która też wymaga projektu. Prac jest przed nami jeszcze dużo i wciąż potrzebujemy Aniołów Dobroci, którzy nas wspomogą. Stworzyłyśmy teraz stronę, na którą bardzo serdecznie zapraszamy – aniolydobroci.pl. Tam będzie można wesprzeć nas, ale też zobaczyć genezę tego placu zabaw i boiska.
– Siostry są bardzo zaangażowane. Razem ze swoją ekipą dopingują – opowiada Grzegorz Oleszkiewicz. – 25 kwietnia wyruszam do miejscowości Gołębie, w której Bug staje się rzeką graniczną. Następnego dnia będę chciał wyruszyć na wodę i do 5 maja płynąć do miejscowości, gdzie Bug przestaje być rzeką graniczną i w całości wpływa na teren Polski.
Grzegorz Oleszkiewicz ma w ciągu 10 dni pokonać prawie 400 kilometrów.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. nadesłane