Po zimowej przerwie archeolodzy z Polskiej Akademii Nauk wrócili do Chodlika. W tegorocznych planach są badania powierzchniowe okolic wczesnośredniowiecznego grodziska, ale także wykopaliska na terenie grodu.
– Obecnie porządkujemy dawną szkołę, która stała się naszą bazą i chcemy pozyskać pieniądze na remont budynku – mówi doktor Łukasz Miechowicz z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk: – Jesteśmy w przedsionku korytarza. Korytarz jest rozległy. Jest tak naprawdę osią całej szkoły. Od niego odchodzą dawne sale lekcyjne, które dzisiaj służą jako miejsca noclegowe, dormitoria dla studentów. Jesteśmy w pierwszej sali – to jest miejsce, które chcę przeznaczyć na stałą wystawę archeologiczną tuż po wejściu do szkoły, po wymianie okien, wymianie mebli, wyremontowaniu pieca. Staną tu szafki wystawowe, gdzie będziemy prezentować zabytki.
– W tym budynku mieściła się szkoła podstawowa – mówi Janusz Goliszek, wójt gminy Karczmiska: – Funkcjonowała jeszcze w latach 60., ale miejscowość się wyludniała, dzieci nie było, i ten budynek przestał spełniać rolę szkoły. Stała się ona naturalną bazą dla archeologów. Są w niej przechowywane wszystkie wykopane przez nich elementy. Od kilku lat mamy podpisaną taką umowę, która wydzierżawia ten budynek dla Polskiej Akademii Nauk. Naszym marzeniem jest, by ten budynek stanowił takie centrum edukacyjno-szkoleniowe dla młodych adeptów archeologii.
– Idea jest taka, by szkoła funkcjonowała jako stała stacja badawcza, jako muzeum, byśmy mogli na bieżąco pokazywać odkryte zabytki – mówi doktor Łukasz Miechowicz: – Chodlik przyciąga wielu turystów. W tej chwili możemy podziwiać jego walory krajobrazowe. Chcemy dodać taką wisienkę na torcie, takie miejsce, gdzie każdy z przyjeżdżających będzie mógł się zatrzymać, obejrzeć wystawę, porozmawiać z archeologami. Jesteśmy tutaj bardzo często.
– Szkoła w Chodliku potrzebuje bardzo pilnego remontu – podkreśla doktor Łukasz Miechowicz: – Już nawet nie mówię o kwestii wizualnej, a o to, że do szkoły przez nieszczelne okna dostaje się wilgoć. Szkoła jest też nieogrzewana. Znajduje się w niej osiem pieców, ale nie działają. Od kilku lat próbujemy zdobyć fundusze na remont budynku. Niestety, albo wnioski się nie udają, albo taką rzeczą, która nas ogranicza, jest potrzeba wkładu własnego.
– Wiadomo, że generalnie jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Takie przedsięwzięcie wymaga dużych nakładów. Poszukujemy różnych sposobów na to, żeby znaleźć te środki. Póki co, nie znajdujemy, aczkolwiek pojawia się światełko w tunelu – mówi wójt Janusz Goliszek.
– Kolejny pomysł jest taki, żeby w przyszłości szkoła mogła sama się utrzymywać – mówi doktor Łukasz Miechowicz: – To istotne dla władz, aby nikt nie musiał jej dotować. Mam pomysł, by funkcjonowała jak schronisko turystyczne z polem namiotowym. W ten sposób zarobione środki przeznaczone by były na jej utrzymanie i rozwój. Dzięki temu bylibyśmy samowystarczalni.
Zbiórka na remont bazy archeologicznej w Chodliku prowadzona jest na portalu zrzutka.pl. Zebrano już ponad 6 tysięcy złotych.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. Łukasz Grabczak