Naczynie z prekolumbijskiego Peru trafiło do biłgorajskiego muzeum. Znaleziono je na strychu domu w jednej ze wsi w rejonie Biłgoraja. A datowane jest na okres od X do XV wieku.
– Początkowo archeolodzy myśleli, że roztrzaskana ceramika to egzemplarz sztuki ludowej. Po sklejeniu okazało się, że to niezwykle cenne na skalę Europy znalezisko – mówi dyrektor Muzeum Ziemi Biłgorajskiej, Marek Majewski. – Obiekt był co najmniej w kilkunastu kawałkach. Obecny archeolog skleił to pieczołowicie i mamy już obraz, co to było, w jakim kształcie i co mniej więcej przedstawiało – dopowiada.
– Pochodzi ono z kultury Chimú – informuje doktor habilitowany Jacek Górski, dyrektor Muzeum Archeologicznego w Krakowie. – Z tego okresu są zabytki u nas w muzeum. Dokładnie takiego naczynia nie mamy, ale widać, że to jest stylistyka tamtych terenów. Na pewno jest to niezwykłe odkrycie, rzadkość duża, bo w Europie takich zbiorów jest niewiele – dodaje.
– Gdy rozpoczynałem swoją pracę w biłgorajskim muzeum, zabytek ten przykuł moją uwagę – opowiada Konrad Grochecki, archeolog z Muzeum Ziemi Biłgorajskiej. – Naczynie to jest wysokie na około 30 centymetrów, najdłuższa szerokość jego brzuśca to około 25 centymetrów. Jego kolor świadczy o tym, że zostało ono wypalone bez dostępu powietrza. Dodatkowo naczynie zdobione jest na brzuścu ciągłym ornamentem w formie zwielokrotnionych półkuli, wypełnionych dekoracją w postaci skośnych pasów i niewielkich okręgów – opisuje.
– Naczynie jest bardzo ciekawe, bo przedstawia postać Indianina w pozycji siedzącej. Trzyma on w ręku prawdopodobnie jakiś przedmiot obrazujący instrument. Przypuszczamy, że to jest instrument – wypowiada się Marek Majewski. – Oczywiście związane to jest z wierzeniami Chimú; podobnymi jak posiadał lud Inków. Wiemy również, iż kultura Chimú była bardzo rozwinięta, podobnie jak kultura Inków. Niestety u schyłku XV wieku upadła w wyniku najazdu Inków – tłumaczy.
– Nie wiemy, w jaki sposób naczynie to znalazło się w Polsce. Być może trafiło ono tutaj jeszcze XIX lub na początku XX wieku, a może później – mówi Konrad Grochecki. – Znani są jednak Polacy, którzy, pracując dla rządu Peru, przywozili tamtejsze zabytki. Możemy tutaj chociażby podać przykład krakowskiego inżyniera Władysława Klugera, który w drugiej połowie XIX wieku zgromadził pokaźną kolekcję prekolumbijskich zabytków archeologicznych. Część z nich możemy dziś oglądać w Muzeum Archeologicznym w Krakowie – dodaje.
– Może ktoś to przywiózł bardzo dawno temu, może jeszcze przed wojną. Trzeba by prześledzić losy rodziny, na przykład, czy ktoś nie był w Ameryce Południowej? Czy nie był jakimś antykwariuszem, czy nie zbierał jakiś takich rzeczy? – wyjaśnia Jacek Górski.
– Mamy nadzieję, że te informacje spowodują, iż ktoś zgłosi się ze szczegółowymi informacjami, które przysporzą nam więcej takich obiektów i więcej bardziej szczegółowych danych – mówi Marek Majewski.
– Mam nadzieję, że w przyszłości uda się bardziej dokładnie wydatować ten obiekt oraz uchwycić sens sceny, jaka została zawarta na naczyniu. Czeka nas również dość ciekawe śledztwo, które wyjaśni zagadkę, w jaki sposób naczynie to trafiło na nasze tereny. Być może jakiś trop odnajdziemy w XIX-wiecznych inwentarzach kolekcji sztuki – wypowiada się Konrad Grochecki.
Po dokładnych analizach eksponat wzbogaci wystawę stałą biłgorajskiego muzeum.
Ryk / WT
Fot. facebook.com/Muzeum-Ziemi-Bilgorajskiej / Konrad Grochecki