Ciepła majówka? Niekoniecznie. Pogoda na najbliższe dni

pm naleczow 100520 001 2021 04 27 202608

„Kwiecień plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata” – aura co rusz przypomina nam o tym starym ludowym powiedzeniu. Co nas czeka w najbliższych dniach i czy na majówkę dopisze pogoda?

– Te zmiany pogodowe biorą się stąd, że mamy dynamiczną zmianę cyrkulacji – mówi meteorolog Grzegorz Kołodziej z lotniskowej stacji meteorologicznej Lublin – Świdnik: – Krótkotrwałe wtargnięcia ciepłego powietrza z południa, po dwóch, trzech dniach są zastępowane zdecydowanie chłodniejszym powietrzem, napływającym z północy. Powiedzmy sobie szczerze: to są naturalne cykle, które dzieją się w atmosferze.

– Na pewno temperatury poniżej zera zrobiły swoje – mówi Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej: – Jeżeli mówimy o gatunkach najbardziej wrażliwych – brzoskwinia, morela, te gatunki, które wcześniej kwitną – to możemy mówić o uszkodzeniach mrozowych kwiatu, ponieważ te kwiaty były otwarte i narażone na bezpośredni kontakt z niską temperaturą. Natomiast w pozostałych gatunkach – typu grusza, jabłoń, śliwa, czereśnia, wiśnia – tutaj mamy w niektórych przypadkach fazę tzw. białego pąka, czyli kwiat jest w pełni wykształcony, tylko nie jest otwarty. I tutaj możemy mieć do czynienia z przemarznięciem podstawy pąka. Natomiast jak dokładnie będzie wyglądała cała sytuacja, dopiero kiedy dojdzie do kwitnienia, będziemy mogli coś konkretnego powiedzieć.

– Powinniśmy patrzeć optymistycznie na nadchodzące dni, bo temperatura będzie rosła – podkreśla Grzegorz Kołodziej: – W czwartek temperatura może nawet osiągnąć 16-17 stopni. W piątek i sobotę podobnie – temperatury przekraczające 15 stopni. W czwartek w ciągu dnia mogą pojawić się jakieś słabe opady deszczu. Pojawią się one głównie z czwartku na piątek i w piątek, natomiast szczęśliwie będą one przechodziły nocą.

– Tego typu anomalie pogodowe zawsze mają wpływ na zwierzęta – mówi dr nauk weterynaryjnych Jerzy Ziętek, adiunkt w Katedrze Epizootiologii i Klinice Chorób Zakaźnych, oddział małych ssaków: – Zwierzęta po zimowaniu budzą się do nowego sezonu. Chcą zacząć gody, chcą zacząć normalnie żerować. Natomiast jeżeli przystępując do rozrodu nie znajdują właściwej bazy pokarmowej, co jest spowodowane właśnie przez zimno, to ten odchów młodych może nie nastąpić i nie być właściwy. Mogą być dość duże straty wśród tych nowo narodzonych młodych, mogą też zwierzęta w ogóle nie przystępować do godów.

– Przymrozki wiosenne mają to do siebie, że to wszystko zależy również od stanowiska; od tego, jak przebiegał ciąg zimnego powietrza – mówi Tomasz Solis: – Bardzo często zdarza się, że są sady sąsiadujące ze sobą płot w płot, siatka w siatkę, a jeden jest uszkodzony, drugi nie, ponieważ ciąg zimnego powietrza przeszedł jakimś zaniżeniem, a sady na stanowiskach bardziej wzniesionych zostały oszczędzone. Musimy się więc uzbroić jeszcze trochę w cierpliwość, żeby zbilansować sobie te straty, które niewątpliwie będą. Ale trudno je w tej chwili oszacować.

– W sobotę opady deszczu mogą być umiarkowane, a miejscami dosyć intensywne. To się będzie ciągnęło przez całą niedzielę i może też w poniedziałek. Niestety, w związku z opadami i z tym, że będzie gruba warstwa chmur, temperatury raczej nie przekroczą w niedzielę 12/13 stopni Celsjusza, a w poniedziałek mogą wynosić do 10 stopni Celsjusza – podkreśla Grzegorz Kołodziej.

Po długim weekendzie temperatury zaczną rosnąć i przez kolejne trzy dni osiągną 15-16 stopni Celsjusza.

LilKa (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version