Z perspektywy szpitali nie widać jeszcze poprawy sytuacji w związku z zachorowaniami na COVID-19 – powiedziała prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, ekspert od chorób zakaźnych. Z jej obserwacji wynika, że teraz często chorują całe rodziny.
W niedzielę, 11 kwietnia resort zdrowia poinformował o 21 703 nowych przypadkach zakażenia; zmarło 245 osób. Tydzień temu w niedzielę podano, że w Polsce odnotowano 22 947 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, zmarły wówczas 204 osoby. Z kolei dwa tygodnie temu badania laboratoryjne potwierdziły 29 253 przypadki zakażenia koronawirusem, a zmarło 131 chorych.
– Wszyscy wyczekujemy spadku liczby zachorowań. Jestem po dyżurze szpitalnym i muszę powiedzieć, że dużo jest tych zachorowań i z perspektywy szpitala tego spadku nie widać – powiedziała prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Profesor powiedziała, że w sobotę w szpitalu, w którym pracuje o godzinie 15.00 zabrakło miejsc dla pacjentów z COVID-19. Dlatego byli oni przekierowywani do szpitali tymczasowych.
CZYTAJ: Koronawirus: coraz mniej wolnych respiratorów w Lublinie
Dodała, że może statystyki w skali kraju sugerują spadki i zmniejszenie zachorowań, ale z wyciąganiem pozytywnych wniosków – w jej ocenie – należy poczekać. Niższe liczby są też podawane w czasie weekendu, kiedy testuje się mniej osób.
Odnosząc się do podanej w niedzielę liczby zgonów, która wyniosła 245, zauważyła, że jest niższa niż w poprzednich dniach, ale – podkreśliła – że również jest to zapewne związane ze sposobem raportowania w okresie weekendu. Stąd dane te nie oddają do końca rzeczywistej sytuacji.
– Myślę jednak, że efekt świąt wielkanocnych będzie widoczny w zachorowaniach. Doświadczenie z dzisiejszego (11.04) dyżuru jest takie, że bardzo dużo jest zachorowań rodzinnych. Nie wszyscy się badają. Choruje cała rodzina, nie chroni osób narażonych, a bada się tylko jedna osoba, dlatego te wskaźniki są zaniżone – wskazała. Z jej obserwacji wynika, że nadal choruje dużo osób w wieku senioralnym i część z nich ma złe rokowania.
W szpitalach przebywa obecnie 33 460 pacjentów z COVID-19, o 707 mniej niż w sobotę. Wspomagania respiratorem wymaga 3 459 chorych. To o 86 pacjentów więcej niż dzień wcześniej – poinformowało w niedzielę Ministerstwo Zdrowia.
– Pod respiratorami są osoby, które zaczęły chorować w zeszłym tygodniu lub dwa tygodnie temu i wchodzą teraz w gorszą fazę choroby – skomentowała prof. Joanna Zajkowska.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska