Oszuści stosując metodę „na policjanta” znów próbowali wyłudzić pieniądze. Prawdziwi policjanci w ciągu kilku dni otrzymali kilkanaście zgłoszeń od zaniepokojonych mieszkańców z powiatu kraśnickiego.
Oszuści podczas rozmowy telefonicznej wypytywali o stan konta, oszczędności i kosztowności. Pretekstem miał być udział w tajnej policyjnej akcji. Na szczęście wszyscy mieszkańcy okazali się czujni i rozłączyli rozmowę.
– Opowieści oszustów są bardzo różne – mówi rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie komisarz Andrzej Fijołek. – Czasami twierdzą, że jest jakaś zorganizowana grupa, która włamie się niedługo do mieszkania, ponieważ to mieszkanie jest obserwowane przez przestępców. Aby uniknąć straty pieniędzy, seniorzy są proszeni o przekazanie ich policjantom zanim dojdzie do włamania. Oczywiście jest to nieprawda. Jeśli chodzi o inne działania, to oszuści czasem twierdzą, że osoba musi stawić się na wezwanie lub też nie stawiła się na nie. Sugerują, że policjant stawi się w ich domu.
Policjanci podkreślają, że nigdy nie informują telefonicznie o prowadzonych akcjach. W przypadku takich telefonów należy się rozłączyć i później zadzwonić pod numer 997 lub 112.
W ubiegłym roku w Polsce oszuści – stosując metodę „na wnuczka”, agenta CBŚ, sędziego lub prokuratora oszukali ponad 5 tysięcy osób. W 2019 roku oszukano 4,5 tysiąca osób, które straciły 72 miliony złotych.
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy, że 88-letnia mieszkanka Lublina po telefonie od oszusta podającego się za policjanta straciła ponad 240 tysięcy złotych. W marcu 78-latek stracił 160 tysięcy złotych. W styczniu 92-letnia mieszkanka Lublina oddała oszustom złote monety z XIX i XX wieku warte ponad 1 milion 200 tysięcy złotych.
Oszuści działają najczęściej za granicą, skąd wykonują połączenia. W Polsce po odbiór gotówki zgłaszają się kurierzy.
TSpi/MaK (opr. DySzcz/WM)
Fot. KWP Lublin