Puławska Fundacja „Po Ludzku do Zwierząt – Przyjazna Łapa” potrzebuje wsparcia. Liczne interwencje i konieczność leczenia ratowanych zwierząt wyczyściły fundacyjną kasę.
– Takim przykładem jest chociażby Bruno, który przyjechał do nas aż zza Łukowa i jego leczenie kosztowało ponad 2 tysiące złotych – mówi wiceprezes fundacji Karolina Stępień. – Pies miał bardzo niepokojącą chorobę skórną, która rozciągała się na całą jego klatkę piersiową, szyję i łapy. Czas diagnozy takiej choroby to ok. 14 dni: pobranie wszystkich zeskrobin, wymazów, krwi do badań, wysłanie do specjalistycznych laboratoriów. To wszystko trwa bardzo długo i łączy się z wieloma wydatkami. Później potrzebne jest leczenie, socjalizowanie takiego psa, poszukiwanie domu, co też nie jest łatwe. Obecnie mamy jeszcze dwa koty po amputacji łapy, które jeszcze nie skończyły leczenia, będzie ono do opłacenia.
Fundacja działa przede wszystkim dzięki darowiznom. Można ją wspomóc zarówno w formie finansowej, jak i przekazując karmę dla psów lub kotów. Szczegóły dotyczące działań fundacji oraz form pomocy można znaleźć między innymi na stronie ratujemyzwierzaki.pl.
ŁuG/WM