Są pożyteczne, ale niestety wiele z nich ginie pod kołami samochodów. Teraz każdy może pomóc żabom wędrującym do zbiorników wodnych. Miasto Lublin rozpoczęło wiosenną akcję ratowania płazów.
– Miasto koordynuje akcję ratowania żab i prosi kierowców o zmniejszenie prędkości, zaś wolontariuszy zachęca do włączenia się w akcję przenoszenia zwierząt w bezpieczne miejsca – mówi Izolda Boguta z biura prasowego lubelskiego ratusza. – Od ubiegłego roku pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin monitorują natężenie migracji płazów. W miejscach, w których są one szczególnie narażone na niebezpieczeństwo, na przełomie marca i kwietnia rozstawione zostały specjalne płotki naprowadzające, które uniemożliwiają zwierzętom wejście na asfalt. Pod tymi płotkami umieszczone są wiaderka, do których wpadają wędrujące żaby. Wolontariusze i pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska przenoszą je następnie do pobliskiego zbiornika wodnego, gdzie są już bezpieczne.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Kolejna oznaka wiosny: żaby i ropuchy już rozpoczęły gody
– Żaby migrują do zbiorników wodnych, gdzie odbywają się ich gody i składane są jajeczka, tzw. skrzek – tłumaczy dr n. wet. Jerzy Ziętek z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Towarzyszą temu piękne śpiewy żab, czyli rechoty i kumkania. Powstają jajeczka, które są otoczone śluzową powłoką, czasami składane są w formie sznurów pereł i rozwieszane na wodnej roślinności. Po jakimś czasie powstają z nich, tak jakby, małe rybki. Mają skrzela zewnętrzne w formie pierzastych wyrostków na szyi. Co ciekawe, po jakimś czasie zaczynają rosnąć im tylne nóżki, a następnie przednie nóżki. Jednocześnie ogon ulega stopniowemu skracaniu. To tak, jakby całe miliony lat ewolucji od ryb do płazów, zostało skrócone do kilku miesięcy w przypadku życia tego cudownego zwierzątka.
– W roku 2013 i 2014 mieszkańcy ulicy Janowskiej i Lipskiej podnosili larum. Przez kolejnych 6 sezonów prowadziliśmy tę akcję – wspomina Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa dla Natury i Człowieka. – Udało się dzięki temu dostarczyć na miejsce paręnaście tysięcy osobników, były to głównie ropuchy szare. W szczycie sezonu zawsze występuje taki „peak”, bardzo trudno trafić na ten dzień. Te zwierzęta nie są zbyt sterowalne i przewidywalne, więc trzeba tam było wielokrotnie jeździć. Zdarzało się, że podczas jednego przejścia, gdy grupa 5 czy 6 osób wybierała się w godzinach porannych wzdłuż torów, napotykała tysiąc lub tysiąc sto osobników. Trzeba zaznaczyć, że to nie był urobek tylko tego miejsca, w którym była siatka. W ostatnich latach przemieszcza się tamtędy mniejszy strumień tych płazów, szczególnie teraz, gdy firmy remontujące linię kolejową zajęły ten przesmyk.
– Wiele gatunków ropuch ma skórę pokrytą gruczołami, które mają działanie drażniące – zaznacza dr n. wet. Jerzy Ziętek. – Oprócz tego, że mogą poparzyć, to jeszcze niektóre gatunki mają nawet działania halucynogenne. To właśnie dlatego przyjęło się mówić, nawet w bajkach ludowych, „pocałuj żabę, to zobaczysz księcia”. Nawet niektórzy szamani próbowali się tym narkotyzować. Nie zachęcam, jest to bardzo toksyczne, drażniące i bardzo parzy. Jeżeli przenosimy te zwierzęta, to warto zachować podstawową ostrożność. Najlepiej robić to w rękawicach oraz nie dotykać oczu i twarzy.
CZYTAJ: Poszukiwani wolontariusze do ratowania żab
– Przypominamy, że wszystkie gatunki żab i ropuch żyjące na terenie Polski znajdują się pod ochroną – mówi Izolda Boguta. – Te niezwykle pożyteczne stworzenia odgrywają istotną rolę w łańcuchu pokarmowym. Odżywiają się głównie owadami latającymi, w tym tak dokuczliwymi jak komary, a uzupełnieniem ich diety są też inne wyrządzające wiele szkód insekty, takie jak stonka, pajęczaki, chrząszcze, a nawet ślimaki.
– Na wszelkich drogach w pobliżu rzeki czy zbiorników wodnych możemy się spodziewać tego typu migracji – podkreśla Krzysztof Gorczyca. – Płazy zimują w jednym miejscu, a na czas godów przemieszczają się do różnych płytkich zbiorników, raczej do wody stojącej. Są to stawiki, jeziorka, rozmaite bagienka, ale też podmokłe lasy z otwartą wodą, typu olsy. Warto zwolnić na tych terenach, szczególnie w godzinach porannych i przed zmierzchem.
Osoby, które chcą pomóc w akcji ratowania żab, mogą skontaktować się z Wydziałem Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin pod numerem telefonu: 81 466 26 41.
LilKa/WM
Fot. Iwona Burdzanowska