Wczoraj miała miejsce premiera płyty „Atak” projektu WaluśKraksaKryzys.
Rock, alternatywa, neopunk… szczerze i przebojowo. Takiej płyty dawno nie było. Płyty takiej jak dawniej.
Będę szczery jak Waluś, bo nie mam dystansu do tego „bezczelnego, małego gnojka będącego jednocześnie kochanym, cudownym facetem” – jak raczył nazwać go Błażej Król.
Oto ich wspólne nagranie i jednocześnie jeden z singli promujących nową płytę Walusia.
O muzyce:
„Tworząc „ATAK” czułem się totalnym śmieciem, który chciał zerwać z nałogami, przestać rozbijać innym życie i spojrzeć rodzinie w twarz. Dlatego nie ma tam treści politycznych, co nie znaczy, że polityka jest mi obojętna. – tłumaczył WaluśKraksaKryzys w jednym z wywiadów – Na razie skupiam się nad wychodzeniem z głębokiego dołu, ale też coraz ostrzej widzę, że polityka jest coraz bliżej nas. Boli mnie wiele i chcę być zaangażowany, ale chcę to robić z jakimś smakiem, jak kiedyś Brygada Kryzys”.
„Moja muzyka to poezja śpiewana na petardzie” – mówi Waluś – gitarowe objawienie 2019 roku. Zwycięzca Jarocina w 2020 roku i największy 'no-name’ na Męskim Graniu. Jego muzyka to mieszanka nośnych riffów, elektroniki i słodko-gorzkich obserwacji związanych z codziennością (rówieśników) Walusia.
(źródło: Mystic)