Ostatnie porządki, przygotowanie Grobu Pańskiego w kaplicy i potraw na niedzielne śniadanie – tak wyglądał dzisiejszy dzień w puławskim schronisku dla bezdomnych imienia świętego Brata Alberta. W przygotowanie świątecznych potraw, jak co roku, włączali się pensjonariusze.
– Chcemy, by mimo pandemii, święta były okresem wyjątkowym nie tylko pod względem duchowym ale także kulinarnym – mówi kierownik schroniska Halina Kowalewska: – Jajek jest sporo, ponieważ 50 osób dostanie pisanki. To będzie do sałatki, której też trzeba dla stu osób. Myślę, że jest ich 150.
– Pomagamy. Całe schronisko pomaga. Nie ma tutaj żadnego obijania – trzeba pracować. Dla siebie i dla innych też – mówią pensjonariusze.
– Dzisiaj jest piątek, więc gotujemy dzisiaj tylko zupę – mówi Renata Smaga, kucharka w schronisku: – Na obiad będzie jajko. A tutaj gotuje się świąteczna galareta drobiowa. Jest w niej dużo warzyw, a pod spodem mięso. Nie gotujemy tylko wywaru. Kaczki mamy upieczone, za chwilę pakujemy mięso do piekarnika, panowie zaczynają kroić świąteczną sałatkę, a reszta jutro.
– Na górze, w kaplicy, przygotowujemy dekorację – mówi Halina Kowalewska: – Symbolicznie wkładamy do grobu koronę cierniową, ponieważ nie mamy figurki Chrystusa. Oczywiście Chrystus zmartwychwstaje w niedzielę, więc ta korona jest przykryta, ale grób jest symboliczny.
W puławskim schronisku przebywa obecnie 37 pensjonariuszy. Zarówno pracownicy jak i mieszkańcy placówki zostali już dwukrotnie zaszczepieni na koronawirusa.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. Łukasz Grabczak