– Ujęło mnie to, że każdy pacjent wychodzi po szczepieniu uśmiechnięty – mówi ratownik medyczny i pielęgniarz Rafał Kucza, który dzięki nowym przepisom od kilku dni może kwalifikować do szczepień przeciw COVID-19. Robi to w punkcie na lodowisku w Gliwicach.
Od 9 kwietnia na podstawie rozporządzenia ministra zdrowia kwalifikować do tych szczepień mogą – oprócz lekarzy – również m.in. dentyści, pielęgniarki, położne, felczerzy, ratownicy medyczni lub higienistki szkolne. Zmiana ma się przyczynić do przyśpieszenia szczepień.
– Najbardziej podoba mi się to, że każdy wychodzi ze szczepienia uśmiechnięty. Ludzie cieszą się, że w końcu się udało. Widzę ulgę i radość pacjentów, którzy ze względu na zagrożenie często od wielu miesięcy nie spotykali się z bliskimi – opowiada Rafał Kucza, który jest ratownikiem medycznym i pielęgniarzem z 18-letnim doświadczeniem.
Na co dzień pomaga pacjentom w gliwickim pogotowiu ratunkowym. Od początku pracuje też w uruchomionym 29 marca punkcie szczepień w hali tamtejszego lodowiska, prowadzonym przez Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach. – To kolejne doświadczenie, bardzo cenne dla mnie – podkreśla.
W ciągu ostatniego roku Rafał Kucza wielokrotnie miał do czynienia z osobami cierpiącymi z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19. – Miały one duszności uniemożliwiające nawet przejście z pokoju do łazienki, bardzo silne bóle i zawroty głowy, gorączkę, którą trudno było opanować lekami. Niektórzy za długo zwlekali z wezwaniem pomocy i naprawdę trudno było ich na miejscu zabezpieczyć – opowiada.
W punkcie szczepień w hali Lodowiska Tafla w Gliwicach, który w poniedziałek wizytował premier Mateusz Morawiecki, do tej pory wykonano ponad 13 tys. szczepień. Każdego dnia przeprowadza się ponad 2 tys. takich procedur, a docelowo mogą to być nawet 4 tysiące. – Niektórzy przyjeżdżają naprawdę z daleka. Był nawet ktoś z okolic Gdańska. Takie duże punkty szczepień jak nasz dają im pewność, że zostaną zaszczepieni, jest dużo stanowisk, dużo szczepionek – wyjaśnia Rafał Kucza.
– Cieszę się, że coraz więcej osób jest zaszczepionych, bo wiem, jak ciężko ludzie przechodzą COVID. Im więcej i szybciej zaszczepimy, tym mniejsze zagrożenie dla mieszkańców. Ludzie będą się czuli bezpiecznie, będą mogli wreszcie wyjść z domu i spotkać się z rodziną – podsumowuje Rafał Kucza.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum