– Trzecia fala pandemii szybko opada, ale majówkę spędźmy jeszcze w najbliższej okolicy – zaapelował w piątek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że od 4 maja planowane jest przywrócenie w szpitalach zabiegów planowanych.
Wojciech Andrusiewicz mówił w czasie piątkowej konferencji prasowej, że COVID-19 „w wersji brytyjskiej” w Polsce występuje na poziomie 99,9 proc. przypadków, stąd zaapelował o to, by na siebie uważać, bo nadal wysoka jest liczba osób pod respiratorami.
Resort zdrowia poinformował w piątek (30.04), że zmarło 429 chorych z COVID-19, pod respiratorami jest 2831 chorych na COVID-19.
– To pokazuje, jak ta wersja brytyjska rzutuje na sprawność organizmu i jak szybko trafiamy pod respiratory. Ogólnie trend spadkowy nadal jest. Obserwujemy, że rzeczywiście ta trzecia fala bardzo szybko opada, ale ona nie opada tak szybko na łóżkach respiratorowych – zaznaczył.
– Co do łóżek zwykłych dla pacjentów covidowych, w ciągu ostatniego tygodnia zmniejszyliśmy tą bazę łóżkową o 2 tys. łóżek. Tym samym przygotowujemy ją w pozostałych zakresach chorobowych – dodał.
Andrusiewicz poinformował, że do wtorku lub środy po majówce stan łóżek dla pacjentów z COVID-19 ma być niższy niż 40 tys. – To jest skorelowane z faktem z ogłoszeniem przez NFZ wycofania rekomendacji, co do wstrzymania zabiegów planowych, w których dużo krwi pożytkujemy. Więc od 4 maja chcemy, by w całym kraju, we wszystkich szpitalach, powróciły zabiegi planowe, dlatego musimy korelować z tym przywracanie łóżek dla pacjentów z pozostałych zakresów – podkreślił.
Ocenił, że są możliwości przywracania łóżek dla innych pacjentów, bo bufor wynosi ok. 10 tys.
Andrusiewicz przypomniał, że od soboty będę obowiązywać pewne poluzowania restrykcji związanych z pandemią. – Na pewno wszyscy pytają, dlaczego tylko pewne i w tak ograniczonym zakresie? Majówka jeszcze nie jest tym czasem, chociażby obserwując jeszcze te statystyki, dotyczące obłożenia łóżek respiratorowych, w którym możemy sobie bardzo poluzować. Jeżeli byśmy ten czas majówkowy spędzili w dość licznych grupach, istnieje zawsze obawa, że trend spadkowy może się odwrócić – zauważył.
Rzecznik MZ mówił, że w majówkę mamy opcję korzystania ze sportu – najlepiej w najbliższej okolicy. Wskazał, że dzieci w grupach zorganizowanych mogą korzystać z obiektów sportowych pod dachem.
Wyraził nadzieję, ze możliwe jest luzowanie obostrzeń według planu przedstawionego w tym tygodniu przez premiera. – Ale jeszcze tę majówkę powinniśmy spędzić w domu, w najbliższej okolicy, raczej nie korzystając z atrakcji oddalonych od naszego miejsca zamieszkania – zaapelował.
Rzecznik MZ był pytany, czy potwierdzono już obecność wariantu indyjskiego koronawirusa w Polsce i czy są już wyniki badań polskiego dyplomaty, który w niedzielę przyleciał do kraju z Indii. – W tej chwili badania jeszcze trwają. Tutaj najbardziej oczekiwane przez nas nie są akurat badania dyplomaty, bo pamiętajmy, że dyplomata wracający z Indii był przewożony w ścisłym reżimie sanitarnym. Nie miał kontaktu nie miał kontaktu z nikim w Polsce poza lekarzami. Nawet jeżeli ten wariant byłby wykryty, to większego zagrożenia dla Polski nie ma – powiedział Andrusiewicz.
Zaznaczył, że z większym niepokojem oczekiwane są wyniki badań sióstr zakonnych z Katowic i z Warszawy. – To jest jeden zakon i tu było spotkanie niedaleko Warszawy sióstr zakonnych. Tam jest pełna izolacja, nad przestrzeganiem tego reżimu sanitarnego czuwa policja. Czekamy w tej chwili na efekty badań – przekazał rzecznik MZ. Jak dodał, w izolacji w obu miastach przebywa po kilkanaście osób.
– Jeżeli tylko dostaniemy wynik badań dotyczące możliwej mutacji indyjskiej, to od razu o tym poinformujemy – zapewnił.
O tym, że sanepid weryfikuje, czy posługujące w Katowicach siostry zakonne – Misjonarki Miłości Matki Teresy z Kalkuty – mogą być zakażone indyjskim wariantem koronawirusa, poinformowała w środę rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska. Kilkanaście sióstr przebywa w kwarantannie, objęto nią również 10 osób bezdomnych, którymi się opiekowały. Jedna zakonnica trafiła do szpitala.
„Wyłapujemy” i obdzwaniamy osoby wracające z Indii; jeżeli jest taka potrzeba, kierujemy je na test – dodał Wojciech Andrusiewicz. Przypomniał, że wszystkie osoby przybywające do kraju spoza strefy Schengen obowiązuje kwarantanna, z której nie zwalnia wynik zagranicznego testu.
– Nie mamy obecnie żadnych bezpośrednich połączeń z Indiami. Oczywiście osoby, które przyjeżdżają do Polski, podróżują często z przesiadkami, ale tu Inspekcja Sanitarna ściśle współpracuje z MSWiA – powiedział Andrusiewicz.
Rzecznik MZ podkreślił, że „Inspekcja kontaktuje się z takimi osobami, jest prowadzony wywiad sanitarno-epidemiologiczny w razie czego, i jeżeli jest taka potrzeba, takie osoby są kierowane na test”.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum