Na strychu remontowanego zabytkowego kościoła ojców Franciszkanów w Zamościu odnaleziono dokumenty zamojskiej przedwojennej Komunalnej Kasy Oszczędności. O tym lokalnym skarbie opowiada fotograf, właściciel Muzeum Fotografii Adam Gąsianowski. Historia zaczęła się w 2017 roku.
– Robiliśmy dokumentację fotograficzną kościoła Franciszkanów. Chodziliśmy po strychu i zza desek wystawał jakiś tam kwitek. Wyrwaliśmy pierwszą deskę. Okazało się, że bardzo ciężko to wyciągnąć, bowiem dokumenty wpadały poniżej tych desek, poniżej nawet stropu kościoła. I robiliśmy tak po kolei: jedna deska – część dokumentów, druga deska – część dokumentów. Takich wypraw odbyliśmy może 3 czy 4. Jak zobaczyłem pierwsze pieczątki to radość niesamowita, bo okazało się, że były to dokumenty przedwojenne. Zacząłem je powolutku czyścić, układać, powiadwłaśnie skanowanie tych książeczek – mówi Adam Gąsianowski.
– Przed świętami Wielkanocy otrzymaliśmy od ojca Andrzeja Zalewskiego, gwardiana klasztoru Franciszkanów i proboszcza parafii Zwiastowania Najświętszej Marii Panny, dokumentację wytworzoną przez Komunalną Kasę Oszczędności w Zamościu – mówi Jakub Żygawski, dyrektor Archiwum Państwowego w Zamościu. – Znajdują się tutaj dokumenty związane z korespondencją, jaką kasa prowadziła; książeczki wkładowe członków kasy; sporo różnego rodzaju druków ulotnych, reklam z okresu dwudziestolecia, polis ubezpieczeniowych, a także korespondencji prywatnej. Jest dokumentacja techniczna, wyliczenia, kredyty udzielone w danym okresie.
– Przy skanowaniu tych książeczek człowiek sobie wyobrażał: ten mieszkał na Żeromskiego 1, to, co teraz tam się znajduje? – przyznaje Adam Gąsianowski. – Jak były jakieś książeczki żydowskie, to człowiek się zastanawiał, czy to dziecko przeżyło wojnę?
– Komunalne Kasy Oszczędnościowe w Zamościu rozpoczęły swoją działalność już 27 września 1927 roku przy ulicy Kościuszki – opowiada Grzegorz Łapiński ze Stowarzyszenia Turystyka z Pasją. – Pierwszym ich dyrektorem był Franciszek Krzyżak, od 1933 roku kierował nimi Tadeusz Fidala. Zajmowały się one przyjmowaniem depozytów oraz oszczędności mieszkańców Zamościa.
– Dokumentacja zapewne musiała zostać ukryta, z obawy, aby nie wpadła w ręce niemieckie – dodaje Jakub Żygawski. – Przecież to są dane osobowe członków tejże kasy, którzy mogli być poddawani przez Niemców różnego rodzaju szykanom.
– Znaleźliśmy też jakieś potwierdzenie podpisane przez Bolesława Leśmiana z jego pieczątką. Jak to zobaczyłem, byłem już normalnie szczęśliwy! – cieszy się Gąsianowski.
– W zasobie Archiwum Państwowego w Zamościu posiadamy zespół aktowy Komunalna Kasa Oszczędności w Zamościu – przyznaje Jakub Żygawski. – Z uwagi na to, że dokumentacja po tej instytucji finansowej jest dosyć skromna, tutaj możemy ewidentnie mówić o skarbie.
Zbiór zostanie oczyszczony, poddany konserwacji i zdigitalizowany. Za kilka miesięcy będzie go można oglądać na wystawie w Archiwum Państwowym w Zamościu.
APie / GRa
Fot. z archiwum Adama Gąsianowskiego