– Zakładam, że w wakacje 70-80 proc. osób w Polsce będzie uodpornionych na COVID-19. Gdybyśmy mieli to osiągnąć we wrześniu, byłyby to w pewnym sensie czarny scenariusz – powiedział w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski (na zdj.).
– W Polsce podano już 15 144 771 dawek szczepionek przeciw COVID-19. W pełni zaszczepionych jest 4 241 956 osób – wynika z rządowego zestawienia na stronie gov.pl. Podano na niej także, że dzienna liczba szczepień wyniosła 418 381.
Minister zdrowia Adam Niedzielski pytany był w piątek o to, kiedy w Polsce osiągnięta zostanie odporność zbiorowa na COVID-19 i czy wrzesień jest realnym terminem. – To jest z mojego punktu widzenia termin, który będzie terminem najpóźniejszym. To jest w pewnym sensie czarny scenariusz. Zakładam, że w wakacje już te 70-80 proc. osób będzie uodpornionych, bo ta odporność, proszę pamiętać, może być uzyskana w dwójnasób: jednym jest oczywiście szczepienie, a drugim przechorowanie COVID-u – przypomniał szef resortu zdrowia.
– W Polsce liczba osób, która przechorowały jest znacznie większa niż te 2,8 mln, które w tej chwili funkcjonują w statystykach, bo to są tylko te osoby, które się zgłosiły, wykonały test w publicznych systemie – podkreślił.
Niedzielski poinformował, że jednocześnie prowadzone są badania seroprewalencji, czyli tego, w jakim procencie populacji obecne są przeciwciała na COVID-19. – Te przeciwciała według naszych szacunków już w tej chwili obecne są w mniej więcej 55-60 proc. populacji. Z punktu widzenia właśnie tej populacyjnej odporności pozostało nam 10-15 proc. osób, które powinniśmy wyszczepić, a to jest 3 do 5 mln osób – powiedział szef Ministerstwa Zdrowia. W jego ocenie, patrząc na dynamikę szczepień, zaszczepienie tej grupy to jest kwestia dwóch miesięcy.
Niedzielski był też pytany o to, kiedy możemy spodziewać się całkowitego powrotu do normalności. – Wiele razy mówiłem, że ta nasza rzeczywistość się zmienia na trwałe, to znaczy, że po pierwsze musimy liczyć się z nowymi mutacjami, które mogą się pojawić odnośnie koronawirusa i one są głównym ryzykiem, które może odpowiadać za pojawienie się kolejnej fali – powiedział.
Dodał, że należy przygotowywać „pewną gotowość epidemiczną”.
RL / PAP / op. ToMa
Fot. archiwum