Skrócenie okresu podania drugiej dawki szczepionki AstraZeneca może wpływać na skuteczność ochrony przed koronawirusem – uważa profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS.
Wczoraj (10.05) pełnomocnik rządu do spraw szczepień, minister Michał Dworczyk poinformował, że rząd zdecydował o skróceniu okresu podania drugiej dawki szczepionek Pfizer, Moderna i AstraZeneca do 35 dni.
Według profesor Szuster-Ciesielskiej, która była gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin, w przypadku szczepionek genetycznych taka zmiana mieści się w zaleceniach producenta.
– W przypadku szczepionki AstraZeneca to za krótki czas – twierdzi profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska i powołuje się na najnowsze wyniki badań renomowanego czasopisma medycznego The Lancet:
– Jeśli druga dawka zostaje podana 12 tygodni po pierwszej, to wówczas ta efektywność, skuteczność szczepionki wynosi 82%. Natomiast jeśli podana jest po sześciu tygodniach lub krótszym czasie, to ta efektywność spada do 55%. A zatem ja nie znajduję racjonalnego, medycznego, immunologicznego uzasadnienia dlatego, że proponuje się podanie drugiej dawki szczepionki AstraZeneca po 5 tygodniach, w sytuacji kiedy ta skuteczność jest znacznie niższa.
Cała rozmowa w materiale wideo:
Skrócony czas między dawkami będzie obowiązywał osoby szczepiące się przeciw COVID-19 od 17 maja.
ToNie / GRa
Fot. archiwum