Wysokiej porażki doznali piłkarze ręczni Azotów Puławy w szlagierowo zapowiadającym się meczu PGNiG Superligi z Orlenem Wisłą Płock. Podopieczni trenera Roberta Lisa przegrali na własnym boisku 24:33 (10:15).
ZOBACZ ZDJĘCIA: Azoty Puławy – Wisła Płock
Puławianie już po 6 minutach przegrywali 0:5. – Udany początek bardzo nam pomógł – przyznał skrzydłowy Orlenu Wisły Płock, Krzysztof Komarzewski: – Gdy na początku meczu ma się kilka bramek przewagi, gra się zdecydowanie łatwiej. Buduje się wtedy pewność siebie. A w drugiej połowie wykonaliśmy nasz plan praktycznie w 100%. Świetnie funkcjonowała nasza obrona, dzięki czemu mogliśmy rzucać łatwe bramki.
– Dostaliśmy lekcję pokory. Wisła zagrała dzisiaj zdecydowanie lepiej i ustawiła nas w szeregu. Na początek dostaliśmy 0:5 i w pierwszej połowie jeszcze staraliśmy się gonić wynik. Niestety nie udało nam się zniwelować tej przewagi. A w drugiej połowie kilka naszych błędów powodowało, że Wisła „łapała luz” i spokojnie powiększała przewagę. Wygrała to spotkanie zdecydowanie, bezapelacyjnie i całkowicie zasłużenie – tak podsumował to spotkanie szkoleniowiec puławian Robert Lis.
la drużyny Azotów najwięcej bramek zdobyli Bartosz Kowalczyk 6 i Andrij Akimenko 5, a dla Wisły 8 trafień zanotował Przemysław Krajewski.
Puławianie stracili szanse na srebrny medal, a do końca sezonu będą musieli bronić trzeciej pozycji na którą nadal ma szanse Górnik Zabrze.
AR / Biuro prasowe PGNiG Superligi / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski