Ekspert: Otwarcie hoteli to dobry początek, ale wciąż symboliczny

bed 4416515 1920 2021 05 08 144010

Otwarcie hoteli to dobry początek, ale wciąż symboliczny – powiedział PAP prezes Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej Jan Mazurczak. Dodał, że branża hotelarska w dużych miastach jest zdewastowana.

Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów, od soboty 8 maja przywrócona zostanie działalność hoteli – ale z limitem 50 procent zajętych pokoi. Do 14 maja posiłki dla gości hotelowych mogą być dostarczane wyłącznie do pokoju i to tylko tym, którzy spędzą w obiekcie co najmniej jedną dobę. Lokale gastronomiczne do 14 maja będą mogły sprzedawać posiłki tylko na wynos.

– Otwarcie hoteli to na pewno moment, który był wyczekiwany. Natomiast jest to otwarcie wciąż dość symboliczne – bo nawet jeśli to możliwość otwarcia tylko do 50 procent miejsc, to myślę, że i tak mało który hotel miejski w najbliższym czasie dojdzie do takiego obłożenia – powiedział PAP prezes Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej Jan Mazurczak.

– Pamiętajmy, że w dużych miastach, w hotelach, spali o tej porze roku głównie goście targowi, konferencyjni, biznesowi – a na tych w jakiejś większej liczbie, przynajmniej do września, nie możemy liczyć. Hotelarze więc do jesieni i tak pewnie nie odetchną – dodał.

Mazurczak zaznaczył, że podobna tendencja była obserwowana w ub. roku. Jak tłumaczył, nawet kiedy hotele w nadmorskich czy górskich miejscowościach biły rekordy popularności i tam niektóre z nich sprzedawały rzeczywiście nawet więcej noclegów niż wcześniej – to w dużych miastach – jak wskazał – był potężny kryzys: – Otwarcie hoteli to jednak dobra wiadomość dla podróżujących po Polsce turystów, bo pewnie w tak dobrych hotelach miejskich, tak tanio jak przez najbliższe miesiące, już nigdy nie będzie. Będziemy też oczywiście podejmować cały szereg działań, żeby w miejsce turystów biznesowych, pojawił się ten turysta tradycyjny i krajowy. Niestety musimy także zakładać, że w ciągu najbliższych miesięcy hotele na pewno nie zostaną zalane turystami zagranicznymi i grupami zorganizowanymi – mówił.

– Trzeba też pamiętać, że same noclegi to nie jest cała działalność hoteli. Dlatego bardzo ważne jest dalsze odmrażanie gospodarki, w tym gastronomii czy możliwości organizowania konferencji. Samo otwarcie hoteli to dobry początek, ale trzeba pamiętać, że ta branża w dużych miastach jest po prostu zdewastowana. Zobaczymy jak te najbliższe tygodnie będą wyglądały, bo z tego co wiemy, cierpliwość właścicieli wielu tych obiektów jest wystawiana na dużą próbę; czekają ich nadal trudne miesiące i decyzję – dodał.

Mazurczak podkreślił, że istotnym problemem w „powrocie do normalności” dla branży hotelarskiej mogą okazać się braki personelu. Jak tłumaczył, „wiele tych obiektów musiało zredukować personel, a częściowo on sam się zredukował, kiedy wynagrodzenie zostało mocno ograniczone. Teraz chyba każdy obiekt hotelowy w Poznaniu poszukuje pracowników – i jest z tym ogromny kłopot”.

– Hotele ciężko pracują, aby być gotowymi w 100 procentach do otwarcia i aby wykwalifikować odpowiednio nowych pracowników. Te pierwsze tygodnie to jednak także apel do nas wszystkich o dużą cierpliwość wobec tych, którzy nas będą obsługiwać, bo na pewno tam będzie sporo entuzjazmu, ale też zapewne wiele osób będzie się dopiero uczyło nowego zawodu – mówił.

RL/ PAP (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

 

 

Exit mobile version