6. mecz bez wygranej piłkarzy Górnika Łęczna. W 29. kolejce 1-ligi podopieczni trenera Kamila Kieresia przegrali na wyjeździe z GKS-em Tychy 1:3.
Do przerwy gospodarze prowadzili po dwóch golach Jakuba Piątka. Nadzieję w serca przyjezdnych wlało samobójcze trafienie Oskara Paprzyckiego, ale wkrótce potem zamiast wyrównującej bramki dla Górnika trzecią bramkę dla zawodników GKS Tychy zdobył Szymon Lewicki.
Niepocieszony po końcowym gwizdu był obrońca Górnika Łęczna Tomasz Midzierski: – Mieliśmy w wielu momentach przewagę nad przeciwnikiem, ale piłka nożna to nie są piękne akcji, tylko to jest strzelanie bramek. Przeciwnik strzelił w pierwszej połowie dwie, daliśmy się zaskoczyć dwukrotnie i od 46. minuty od stanu 0:2 próbowaliśmy jeszcze to zmienić, obraz tego meczu. Myślę, że udawało się to do straty 3. bramki i tak ten mecz wyglądał. Przegrywamy na ciężkim terenie. Był to mecz bardzo ważny, lecz pozostało jeszcze 5 spotkań, które myślę, na pewno nie odpuścimy i jak faceci podejdziemy teraz tego zadania. Będziemy musieli wycisnąć z niego jak najwięcej – mówi.
GKS Tychy umocnił się na drugim miejscu w tabeli. 4. w stawce Górnik Łęczna do swojego wczorajszego rywala traci już 5 punktów. Do końca sezonu pozostało jeszcze 5 kolejek.
JK / WT
Fot. pixabay.com