Wspierają akcje pomocy żywnościowej, pomagają podczas akcji ratunkowych, pocieszają dobrym słowem i kubkiem ciepłej herbaty. Trwa nabór wolontariuszy do Grupy Pomocy Humanitarnej przy Polskim Czerwonym Krzyżu. Ta unikatowa formacja niesie pomoc w sytuacjach kryzysowych.
– Wspieramy służby ratunkowe – mówi Beata Lachowicz z Lubelskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża. – Jeżeli z jakiegoś miejsca zagrożenia są ewakuowane osoby, tworzymy miejsce ewakuacji. Tam taka osoba może sobie odpocząć, usiąść, położyć się, napić się czegoś, zjeść, wziąć leki. Czyli „ściągamy z głowy” strażakom, policjantom czy ratownikom medycznym, takie obowiązki, które nie są w danym momencie najpilniejsze. Staramy się być wszędzie tam, gdzie taka pomoc jest potrzebna. Dysponujemy całkiem sporym zapleczem sprzętowym, mamy szybko rozstawialne namioty, łóżka, pościele, czy odpowiednie termosy – tłumaczy.
– W systemie ratowniczym jest pewna luka i osoba, która nie jest bezpośrednio poszkodowana w wyniku katastrofy, nie jest objęta działaniami ratowniczymi – twierdzi Paweł Romański z Grupy Pomocy Humanitarnej PCK. – Musi więc zostawić swój dobytek i jest zostawiona trochę sama sobie. Jest miejsce dla zarządzania kryzysowego, dla gmin, żeby organizowały schronienia w salach gimnastycznych, Ale nie ma żadnych wytycznych, żadnych wskaźników takich, jakie posiada PCK. Takie organizacje mogą nieść pomoc w sposób profesjonalny, mają przeszkolenie, doświadczenie. Jesteśmy w stanie zabezpieczyć nawet kilkaset osób. – informuje.
– Jesteśmy jedną z pierwszych grup w Polsce, która zajmuje się pomocą psychologiczną osobom poszkodowanym. I tutaj zaznaczę, że jest to pierwsza pomoc psychologiczna – informuje Beata Lachowicz. – To jest tak, jak pierwsza pomoc przedmedyczna; każdy może to zrobić po odpowiednim przeszkoleniu. W Europie jest to już temat bardzo popularny. Ściągnęliśmy szkoleniowców, oni uczyli nas jak udzielać takiej pierwszej pomocy psychologicznej. Mamy też dział logistyki, transportu, dział związany z żywnością, dział pierwszej pomocy medycznej i psychologicznej. Spektrum naszych działań jest bardzo szerokie. Jest jasne, że nie ma osób, które są od wszystkiego. Specjalizujemy się w pewnych dziedzinach, które są dla nas najciekawsze – dopowiada.
– Pomagaliśmy ludziom, kiedy w Puławach był wybuch gazu i całe osiedle było odcięte od ogrzewania i prądu – mówi Paweł Romański. – Mieliśmy termosy plecakowe z ciepłą kawą i herbatą. Po pierwsze zabezpieczaliśmy służby ratunkowe w te ciepłe napoje. Działania trwały ponad 12 godzin, w zimie. Po drugie odwiedziliśmy w tym czasie ponad kilkadziesiąt rodzin z herbatą i dobrym słowem. Nasi koledzy uczestniczyli w akcjach pomocowych po wichurach i powodziach. Byliśmy w gotowości, kiedy była wysoka woda na Wiśle. Tak samo działaliśmy w przypadku pożaru w Lublinie, kiedy blok się palił, ludzie byli ewakuowani do autobusów i czekali na zakończenie działań gaśniczych – informuje.
– W naszej grupie są osoby, które są zawodowo aktywne, mamy też studentów – twierdzi Beata Lachowicz. – Są wśród nas ratownicy, strażacy, ale mamy fryzjerkę, manicurzystkę, osoby, które realizują projekty europejskie, urzędników, nauczycieli. Trzeba być otwartym na nowe wyzwania. Tak naprawdę, jeżeli ktoś ma chęci, odnajdzie się w tej grupie. Jest to odpowiednik grup europejskich. Mamy też w planach wyjazdy zagraniczne. Chcemy się uczyć od bliźniaczych organizacji, które funkcjonują w Europie – tłumaczy.
– Łączy nas wspólny cel – mówi Paweł Romański. – Mamy możliwość wspólnego działania, wspólnego szkolenia się, no i przede wszystkim zapewniania naszej najbliższej okolicy, województwu takiej pomocy, której nie ma w tym momencie reszta kraju. Na Lubelszczyźnie może dzięki temu trochę bezpieczniej. To dla mnie ważne – stwierdza.
Aby dołączyć do Grupy Pomocy Humanitarnej, trzeba mieć ukończone 21 lat. Rekrutacja trwa do 21 czerwca. Szczegóły na stronie internetowej lubelskiego PCK.
LilKa / opr. WT