Koszykarze AZS-u UMCS-u Start Lublin przegrali pierwsze finałowe spotkanie o mistrzostwo II ligi z MKKS Żak Koszalin 67:69.
O przyczynach porażki mówi skrzydłowy lubelskiego zespołu Bartłomiej Nycz.
– Zdecydowanie przespaliśmy pierwszą połowę. Chcieliśmy wejść z energią w drugą połowę, żeby pokazać, że potrafimy biegać, że jesteśmy biegającym zespołem i możemy zabiegać drużynę, która przejechała kilkaset kilometrów. Jednak po raz kolejny, wchodząc w trzecią kwartę, okazało się, że jest za późno, żeby złapać koncentrację, zacząć biegać i grać swoją koszykówkę. W tym jest po prostu problem. Ogromne brawa dla całego zespołu, bo udało nam się odrobić wynik. Skończyło się tylko 2 punktami. To na pewno lepszy prognostyk przed drugim meczem.
Ale rywalizacja w finale ma już tylko prestiżowe znaczenie. Najważniejszy cel dla obu zespołów – awans na zaplecze ekstraklasy – został już zrealizowany.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Mecz o mistrzostwo II ligi: AZS UMCS Start Lublin – MKKS Żak Koszalin
Lubelska drużyna w półfinale wyeliminowała Rycerzy Rydzyna. W decydującym spotkaniu w środę w hali MOSiR- u gospodarze wygrali 81:61.
Po tym meczu wzruszenia w rozmowie z Józefem Kuflem nie mógł ukryć skrzydłowy lublinian, Adam Myśliwiec. – To fantastyczne uczucie. Aż chce mi się płakać ze szczęścia. Tyle lat na to czekałem. 6-7 lat walczyliśmy o awans i w końcu się udało. Myślę, że głównym powodem, dzięki któremu go wywalczyliśmy, jest to, że jesteśmy kolektywem. Nie ma u nas jednego lidera, gramy drużynowo. Tworzymy zespół, jest wspaniała „chemia” w szatni. Mamy charakter i nigdy nie odpuszczamy.
JK / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska