Emerytowany elektryk z Lublina, który 40 lat przepracował w Fabryce Samochodów Ciężarowych, skonstruował silnik działający w oparciu o wewnętrzną energię. W przyszłości, jak chciałby jego twórca, maszyna mogłaby zastąpić w produkowaniu energii m.in. wiatraki.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Włodzimierz Filipiak i jego wynalazek
– Zasada działania urządzenia to w pewnym sensie zasada dźwigni – mówi konstruktor Włodzimierz Filipiak. – Pośrodku tego dużego koła jest prądnica. Przy ruchu wytwarza w całym układzie energię elektryczną. Ta moc jest przekazywana na obwód do cewek. I ta moc mnie nic nie kosztuje. Dostaje się ona na dużą średnicę, która w całości jest silnikiem. Badania pokażą, czy można będzie budować duże elektrownie tego typu. Ale jeśli będzie można tylko małe – 3, 4 kilowaty – to też duży plus dla świata.
Pierwsza, prototypowa, maszyna powstała 4 lata temu i mieści się na niewielkim stoliku. Nowy projekt, który obecnie dopracowuje Włodzimierz Filipiak, ma metr wysokości.
Twórca poszukuje firmy, która zbada wynalazek i podejmie się jego wdrożenia.
ElKa / opr. ToMa
Fot. archiwum