Zakończył się generalny remont konserwatorski jednego z najważniejszych zabytków związanych z historią niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Chodzi o barak nr 41 łaźni męskiej i przylegający do niego bunkier z komorami gazowymi. Są to jedyne zachowane tego typu obiekty służące do masowej eksterminacji więźniów w ramach akcji „Reinhardt”. Remoncie poddany został także barak nr 42 łaźni żeńskiej.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Briefing prasowy i otwarcie dla zwiedzających baraków 41 i 42 w Państwowym Muzeum na Majdanku
– Znajdujemy się w baraku nr 41, czyli w baraku łaźni męskiej. Było to miejsce włączone w procedurę przyjęcia więźniów do obozu, to tutaj trafiali nowo przybyli – opowiada przewodnik Państwowego Muzeum na Majdanku Łukasz Mrozik. – Zanim jednak przypędzono ich tutaj, udawali się najpierw do sąsiedniego baraku oznaczonego numerem 43 – baraku Effektenkammer. Był to magazyn mienia więźniarskiego. Następnie, najczęściej nago, więźniowie ci maszerowali do baraku łaźni i trafiali do tego pomieszczenia, w którym znajdujemy się teraz. Tutaj poddawano więźniów dokładnemu strzyżeniu.
– Zarówno barak numer 41, jak i 42, były wielokrotnie naprawiane, prowadzono w nich różne prace konserwatorskie – mówi zastępca dyrektora Państwowego Muzeum na Majdanku Grzegorz Plewik. – Duże remonty konserwatorskie były przeprowadzone w latach 60. Obiekty uległy w międzyczasie naturalnej destrukcji. Naszym celem było zatrzymanie destrukcji obiektów, zachowanie w jak największym procencie autentyzmu zarówno obu baraków, a także obiektu komór gazowych.
– Następnie, po strzyżeniu, więźniowie przechodzili wąskim korytarzem do kolejnego pomieszczenia, gdzie miała miejsce kąpiel właściwa – kontynuuje Łukasz Mrozik. – W swojej relacji polski więzień polityczny, pan Czesław Skoraczyński, zanotował, że przez wąski, krótki korytarz więźniowie przechodzili do drzwi po lewej stronie, za którymi znajdowało się duże pomieszczenie z natryskami. Tuż za drzwiami, z lewej strony, jak pisał Skoraczyński, znajdował się mały betonowy pojemnik z jakimś wstrętnym płynem dezynfekcyjnym. Ten płyn dezynfekcyjny to był najczęściej roztwór lizolu i wody. Więzień zmuszony był do wskoczenia do tych betonowych kadzi. Bardzo często też esesmani przytrzymywali głowę zanurzonego do momentu, aż zakrztusił się wodą wymieszaną z chemikaliami. Kryła się za tym bardzo praktyczna przyczyna, ponieważ nowo przybyli więźniowie bardzo często starali się ukryć najcenniejsze dla nich rzeczy: obrączki ślubne, kosztowności, biżuterię czy złote monety. Najczęściej ukrywali je w ustach. Zatem w ten sposób esesmani zmuszali więźniów do wyplucia kosztowności.
– Elementy drewniane zostały w znacznej mierze rozebrane. Zostały naprawione, zakonserwowane i później były składane ponownie – opowiada Grzegorz Plewik. – Tynki zostały oczyszczone. Tam, gdzie były odspojenia, zostały ponownie zespolone. Oczywiście później metodą iniekcyjną również zakonserwowane. Na samym końcu barak został złożony.
– Kolejne pomieszczenie jest po lewej stronie. Znajduje się tu ekspozycja niezwykle ważna dla naszego muzeum, również dla zwiedzających. W tym niewielkim magazynie wyeksponowane są oryginalne puszki po cyklonie B – mówi Łukasz Mrozik. – Dalej znajduje się bunkier z komorami gazowymi. Warto jednak podkreślić, że pierwotnie barak nr 41 – łaźnia męska oraz bunkier z komorami gazowymi zostały wzniesione jako dwa osobne obiekty. Dziś natomiast są połączone. Stało się to na skutek uszkodzenia wiaty, którą wybudowano nad komorami gazowymi. Wiata ta została uszkodzona przez burzę w 1946 roku. Później zrezygnowano z jej odbudowy i zdecydowano o połączeniu baraku nr 41 z bunkrem z komorami gazowymi.
– Głównym celem remontu konserwatorskiego było to, żeby zachować substancję historyczną w jak największym stopniu – zaznacza Grzegorz Plewik. – Musimy jednak podchodzić do tego też zdroworozsądkowo. W wypadku rzeczy, które nie mają wartości historycznej, jeżeli można je zastąpić i mają czemuś służyć (tak jak na przykład to zadaszenie), trzeba wykonać je na nowo z lepszych materiałów tak, żeby lepiej spełniały swoją funkcję.
– Komory gazowe na Majdanku funkcjonowały przez około rok. Wybudowano je we wrześniu 1942 roku. Funkcjonowały do pierwszych dni września 1943 roku – dodaje Łukasz Mrozik.
Zarówno barak nr 41, jak i bunkier z komorami gazowymi zostały dziś (6.05) ponownie udostępnione dla zwiedzających po dwuletniej przerwie. Jednocześnie po raz pierwszy w historii Państwowego Muzeum na Majdanku otwarte dla zwiedzających zostało wnętrze baraku nr 42 łaźni żeńskiej, w którym prace konserwatorskie realizowane były w poprzednich latach.
Koszt remontu wyniósł około 5 mln złotych.
ElKa/WM
Fot. Krzysztof Radzki