Patrzmy w lusterka – coraz więcej motocyklistów wyjeżdża na ulice. Przy dużym ruchu nietrudno o wypadek. Warto odpowiednio przygotować się przed wyruszeniem w trasę, o czym przypominają członkowie lubelskiego Motocyklowego Klubu Sportowego Moto-Sekcja, którzy organizują cykl bezpłatnych i profesjonalnych szkoleń.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Cykl bezpłatnych szkoleń motocyklowych w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy
– Motocyklista, który nie był nigdy na profesjonalnym szkoleniu, nie ma prawa jeździć dobrze technicznie – mówi Artur Lis, trener klubu Moto-Sekcja. – A musimy wiedzieć, że jazda motocyklem to zaprzeczenie tego, co podpowiada nam głowa. Zupełnie inaczej hamujemy, zupełnie inaczej skręcamy. Musimy zwracać uwagę na wiele czynników, których nie ma w przypadku jazdy samochodem, na przykład wyrobić odpowiednią pamięć mięśniową.
– Gdy stosuje się do rad dawanych przez instruktora, to naprawdę można poprawić technikę jazdy – mówi jeden z uczestników szkolenia.
– Sygnały dawane przez instruktorów są naprawdę bardzo pomocne. Czasem człowiek zapomina, co ma zrobić przed zakrętem, a porada od instruktora prostuje świadomość przed manewrem, który trzeba wykonać – dodaje kolejny uczestnik.
– Rewelacja! Jestem tu pierwszy raz, można się nauczyć czegoś nowego, podszkolić technikę – zachwyca się następny uczestnik.
– Uczymy przede wszystkim jazdy miejskiej, turystycznej i codziennej – wymienia Artur Lis. – Pokazujemy kursantom, co i jak robić na motocyklu. Zwracamy między innymi uwagę na technikę przeciwsiadu, przeciwwagi, przeciwskrętu, hamowania awaryjnego czy składania się z motocyklem w zakręt. To podstawowe rzeczy, które musimy umieć, żeby bezpiecznie jeździć po naszych drogach.
– Należy pamiętać, że użytkownicy jednośladów są w grupie niechronionych uczestników ruchu drogowego – zaznacza Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – W przypadku zdarzenia na drodze odnoszą najcięższe obrażenia. W ubiegłym roku na drogach Lubelszczyzny motocykliści uczestniczyli w 96 wypadkach drogowych. Niestety 10 kierujących motocyklami poniosło śmierć, a 90 doznało obrażeń. Z winy motocyklistów doszło do 53 wypadków, w których główną przyczyną było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu.
– Motocykliści wyjeżdżają w kwietniu na drogi i myślą, że będą jeździli tak samo sprawnie jak we wrześniu – zauważa Artur Lis. – Niestety, przez 6 zimowych miesięcy nie jeździmy na motocyklu – pamięć mięśniowa zanika i mamy problemy. Do tego dochodzi jeszcze temperatura, dziurawy i brudny asfalt, kierowcy, którzy zapomnieli o motocyklistach, i nagle mamy to, co mamy: kolizja za kolizją, wypadek, za wypadkiem.
– Motocykliści przyjeżdżają tu po to, by nauczyć się być bezpiecznymi użytkownikami drogi – mówi Krzysztof Ćwikliński, instruktor techniki jazdy. – Podstawą jest świadomość. Każdy, kto był na kursie nauki jazdy, wie doskonale, że jeżeli opiera się całym ciężarem ciała o kierownicę, to gdy coś stanie się z motocyklem i ucieknie koło, nie jesteśmy w stanie już nic zrobić. Jako że cały ciężar ciała jest wtedy na kierownicy, to koło ucieka bardzo szybko i jest wywrotka.
– Najbardziej chodzi tutaj o bezpieczeństwo jazdy, na przykład awaryjne hamowanie i omijanie przeszkód. Lepiej uczyć się tych wszystkich niebezpiecznych przygód na torze, gdzie jest w miarę bezpiecznie: nie ma aut i realnych przeszkód. Na początku musimy przypomnieć sobie wszystkie elementy i podchodzić do tego z respektem – mówią uczestnicy szkolenia.
– My, jako niechronieni uczestnicy ruchu drogowego, musimy bardziej zwracać uwagę na kierowców, bo kierowcy samochodów często nie zwracają uwagi na drogę: nie patrzą w lusterka, czasami bawią się telefonem. Wystarczy moment nieuwagi, by dotknęli lusterkiem nasz motocykl, i wtedy lecimy – jak to mówię – w kozły: w krawężniki czy latarnie – podkreśla Artur Lis.
CZYTAJ: To inwestycja w bezpieczeństwo. Motocykliści z całej Polski szkolą się w Lublinie [FILM i ZDJĘCIA]
– Gdy przyjedziemy do ODTJ-u do Lublina, czy to samochodem, czy motocyklem, wyjedziemy stąd świadomi i przede wszystkim z pokorą – zapewnia Renata Bielecka, dyrektorka Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie. – Uczymy się pokory, bo widzimy, że naprawdę mamy wiele niedociągnięć i niewiele umiemy.
– Jeżdżąc na motocyklu, musimy zachować zdrowy rozsądek. To najważniejsza rzecz – tłumaczy Artur Lis. – Nie pomogą nam żadne techniki, systemy w motocyklu czy specjalistyczny ubiór, jeśli nie będziemy odpowiednio używać naszej głowy: jeśli nie będziemy przewidywać sytuacji ekstremalnych i patrzeć na innych uczestników ruchu. Potrzeba troszeczkę pokory i odpowiedniego oleju w głowie, żeby można było w miarę bezpiecznie jeździć.
Wszystko to pod warunkiem posiadania odpowiedni umiejętności technicznych. Te można podszkolić na kursach Moto-Sekcji. Szczegóły na Facebooku i stronie internetowej klubu.
MaTo / opr. WM
Fot. i film Piotr Michalski