– Zgodnie z rekomendacją Rady Medycznej podjęliśmy decyzję o skróceniu okresów między dwiema dawkami preparatów Moderny, Pfizer i AstraZeneki do 35 dni, czyli do 5 tygodni – powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej szef KPRM i pełnomocnik ds, programu szczepień Michał Dworczyk.
– W związku ze stanowiskiem Rady Medycznej, które zostało podjęte ostatnio, my podjęliśmy decyzję o skróceniu okresu pomiędzy podaniem pierwszej a drugiej dawki – powiedział pełnomocnik ds, programu szczepień.
Przypomniał, że do tej pory ten okres odpowiednio dla preparatów dwudawkowych Moderny i Pfizer wynosił 42 dni, a dla AstraZeneki – 82 dni. Teraz ten okres będzie zmniejszony do 5 tygodni, czyli do 35 dni.
Dworczyk podkreślił też, że ta zmiana wejdzie w życie od 17 maja.
– Musimy wykonując szczepienia myśleć o tym, jakie mamy zagwarantowane dostawy, bo musimy zapewnić każdemu pacjentowi drugą dawkę. Dlatego ta zmiana wchodzi w życie dopiero za tydzień, czyli za siedem dni – zaznaczył.
Pytany, co z argumentem, że dłuższa przerwa między dawkami szczepionki skutkuje większą odpornością – także w wypadku ozdrowieńców – Dworczyk zwrócił uwagę, że 35 dni „to jest minimalny termin”. – Jeżeli jakiś pacjent będzie prosił o to, żeby mieć o kilka dni później podaną drugą dawkę, to jest kwestia po prostu umówienia się. Te wszystkie terminy są w ramach obowiązującej charakterystyki produktu leczniczego, czyli zaleceń producenta. W związku z tym od strony bezpieczeństwa i zdrowia pacjenta wszystko jest wykonywane zgodnie z przepisami i wytycznymi producenta – powiedział minister.
Dopytywany, czy skrócenie okresów między dawkami podania preparatu będzie dotyczyć również osób już zapisanych na drugą dawkę szczepienia, szef KPRM wyjaśnił, że skrócenie tych terminów „dotyczy osób, które od 17 maja będą zapisywały się na szczepienia”.
Minister Dworczyk zapowiedział też, że szczepienia ozdrowieńców będą możliwe po 30, a nie jak obecnie 90 dniach od otrzymania dodatniego wyniku testu. Dodał, że przepisy w tej sprawie wejdą w życie od 17 maja.
Szef KPRM poinformował o planowanych zmianach dotyczących szczepień ozdrowieńców. Przypomniał, że do tej pory były one możliwe po 90 dniach od uzyskania pozytywnego wyniku testu na koronawirusa.
– Dzisiaj szczepienia ozdrowieńców po 30 dniach od daty otrzymania dodatniego wyniku testu. Jest to związane z dynamiką szczepień, zachęcaniem wszystkich do zaszczepienia się i z dostawami szczepionek, które mamy zapewnione od producentów. Możemy sobie na to dzisiaj pozwolić – powiedział Dworczyk.
Na konferencji prasowej został również poruszony temat szczepień w zakładach pracy. Jak podał szef KPRM, od 17 maja uruchomione zostaną pilotażowe szczepienia w zakładach pracy, a regularne rozpoczną się od 1 czerwca.
CZYTAJ: Dworczyk: W drugiej połowie maja start dużej kampanii profrekwencyjnej
– 17 maja ruszają pilotażowe szczepienia w zakładach pracy. W tym pierwszym tygodniu przeznaczymy na te szczepienia nieco ponad 100 tys. dawek tygodniowo. Od pierwszego czerwca, będziemy przeznaczali ok. 300 tys. dawek szczepionki tygodniowo na szczepienia w zakładach pracy – powiedział na konferencji prasowej Dworczyk.
Poinformował, że chęć udziału w programie zgłosiło ponad 740 zakładów pracy, który się zarejestrowały. – Wierzę, że będzie ich coraz więcej – stwierdził szef KPRM.
Jak przekonywał, szczepienia w zakładach to wygodna forma, dzięki której pracodawcy mogą zapewnić np. ciągłość procesów w firmach produkcyjnych.
– Z punktu widzenia całego społeczeństwa to jest korzystne, bo im szybciej zaszczepimy jak największa część populacji, tym szybciej wrócimy do normalności, zarówno tej gospodarczej, jak i społecznej – dodał Dworczyk.
RL/PAP/WM
Fot. archiwum