Muzeum Czartoryskich w Puławach będzie eksponowało pamiątki po księżniczce Teresie Czartoryskiej znalezione kilka miesięcy temu w kościele pod wezwaniem Świętego Józefa we Włostowicach. Proboszcz tej parafii w obecności wojewódzkiego konserwatora zabytków przekazał w depozyt do muzeum 21 eksponatów.
CZYTAJ: Pamiątki po księżniczce Teresie Czartoryskiej trafiły do puławskiego muzeum
– To bezcenne przedmioty z ogromnym ładunkiem emocjonalnym – mówi dyrektor Muzeum Czartoryskich w Puławach Honorata Mielniczenko: – Oglądając te przedmioty doszłyśmy do wniosku, że być może były to przedmioty, które towarzyszyły Teresie w ostatnich dniach życia. Widzimy tutaj nadpaloną siatkę do włosów, jest portmonetka, również ze śladami ognia, szkaplerz, są medaliony, złoty krzyżyk, który jest jednocześnie relikwiarzem.
– Są to pamiątki zupełnie niesamowite – mówi Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie: – To rewelacja znaleziona zupełnie przypadkowo. W pierwszym filarze od prezbiterium po prawej stronie, po jego zewnętrznej stronie 21 przedmiotów, medaliony, złoty pierścionek, który udało się odzyskać policji. Jeden z medalionów, taki największy, który policja odzyskała – bo przypomnę, że wojewódzki konserwator zabytków zgłosił na policję, do prokuratury sprawę przywłaszczenia części tych przedmiotów. Właśnie te dwa, o których mówiłem poprzednio zostały odzyskane. Liczę teraz na to, że zabytki niebawem zostaną wyeksponowane i pokazane szerszej publiczności, a pani dyrektor Honorata Mielniczenko poinformowała, że już ludzie zwracali się do dyrekcji pytając gdzie są te zabytki powiązane z księżniczką Teresą. Przypomnijmy, że to było mniej więcej 200 lat temu, i że zmarła tragicznie w Warszawie.
– To tragiczna historia – mówi Grażyna Bartnik, adiunkt w Muzeum Czartoryskich w Puławach: – Myślę, że doskonałym materiałem są tutaj pamiętniki Adama Jerzego Czartoryskiego. Przekazy mówią, że księżniczka Teresa podeszła zbyt blisko do kominka i jej suknia zajęła się ogniem. W wyniku szoku dziewczynka ze strachu zaczęła uciekać, co też powodowało, że suknia zajęła się ogniem jeszcze bardziej tworząc coś w rodzaju pochodni. Dopiero osoby, które zauważyły całą sytuację, ugasiły nadpalone fragmenty materiałów, ale było już za późno.
– Najbardziej wzruszyły mnie włosy Teresy, kiedy je zobaczyłam, ponieważ rzeczywiście tak jakby one uosobiły ją w pełni – mówi Maria Jaroszyńska, adiunkt w Muzeum Czartoryskich w Puławach: – Natomiast to wszystko, co widzimy i co należało do niej, ogromnie wzrusza. To niezwykłe uczucie, że możemy to oglądać i niebawem udostępnić zwiedzającym.
– Wszystkie te przedmioty były złożone w szkatułce z napisem „Reconnaissance” – mówi Honorata Mielniczenko: – Niestety, jest ona zupełnie rozłożona na drobiazgi. Bardzo chcielibyśmy, aby udało się w pracowni konserwatorskiej jak największą część zrekonstruować.
– Została spisana umowa między proboszczem i Politechniką Lubelską, która ma sprzęt – chodzi tu o kamerę termowizyjną – mówi Dariusz Kopciowski: – Skoro we wnętrzu było takie znalezisko, to pomyślałem sobie, że trzeba zbadać kolejne fragmenty miejsca kamerą termowizyjną, która w znakomity sposób pokazuje ewentualne przekształcenia, przemurowania, jakieś tego typu wnęki jak ta, w której znaleziono te wota. Takie badania się odbyły. Mamy pewność, że więcej takich skrytek we wnętrzu kościoła nie ma.
I choć wnętrze puławskiego kościoła prawdopodobnie nie kryje już więcej tajemnic związanych z rodziną Czartoryskich, to eksponaty znalezione w jednym z filarów z pewnością warto zobaczyć. Teraz trafią do renowacji, a 20 czerwca mają być udostępnione zwiedzającym.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Łukasz Grabczak