Paszporty covidowe – ograniczą wolność czy pomogą wrócić do normalnego życia?

airport 4120835 1920 2021 05 07 172447

Zagrożenie dla podstawowych wolności obywatelskich czy szansa na swobodne funkcjonowanie w czasie pandemii? Trwa europejska dyskusja nad wprowadzeniem tak zwanych paszportów covidowych, które miałyby ułatwić obywatelom Unii Europejskiej podróżowanie oraz uczestniczenie w wydarzeniach kulturalnych czy sportowych.

Parlament Europejski poparł ideę wydawania certyfikatów szczepionkowych, ale zdaniem Elżbiety Kruk, europosłanki Prawa i Sprawiedliwości, która była przeciwna temu rozwiązaniu, jeśli tak zwane paszporty covidowe zostaną wprowadzone, to przyniosą więcej złego niż dobrego.

– Jest to narzędzie, które w konsekwencji może zagrozić naszym prawom i wolnościom, bo może służyć na przykład do segregacji sanitarnej, a nawet do pewnego stopnia inwigilacji ludzi – uważa Elżbieta Kruk. – Dlaczego ta informacja ma być dostępna dla osób trzecich i co ona ma dać? To jest poważne ograniczanie naszych podstawowych swobód i wolności.

– Parlament Europejski zgodził się na zielone certyfikaty, ale pod jednym, bardzo ważnym warunkiem: że testy byłyby wykonywane dla osób zainteresowanych za darmo – zaznacza europoseł Krzysztof Hetman z PSL. – Poparłem tę ideę, ponieważ zielony certyfikat będzie prezentował trzy możliwości. Osoba będzie mogła okazać zaświadczenie o szczepieniu, przeprowadzony test na obecność koronawirusa albo zaświadczenie o tym, że koronawirusa przeszła i posiada przeciwciała. Parlament Europejski stoi absolutnie po stronie Europejczyków i wychodzi z założenia, że jeśli szczepienia są darmowe, także dwie pozostałe możliwości, które miałyby się znaleźć w zielonym certyfikacie, powinny także być darmowe. 

– Czemu ma służyć rozpowszechnianie informacji, że ktoś się zaszczepił bądź nie? – pyta Elżbieta Kruk. – To są sprawy oczywiste. Kwestie zdrowotne zawsze były tajemnicą. To zawsze była indywidualna sprawa danej osoby i naruszanie tego było bardzo poważnym przestępstwem. A dzisiaj normalnie rozmawiamy, że każdy może zajrzeć w mój paszport – czy się zaszczepiłam, czy się badałam, czy nie. To już dowód na to, w jak poważnym stopniu ograniczamy własną wolność.

– Jest bardzo cienka linia pomiędzy dyskusją o zdrowiu i życiu ludzkim a wolnościami osobistymi każdego człowieka. Pandemia przez ostatnie 14 miesięcy wywróciła wszystko do góry nogami. Ta dyskusja o wolnościach jest troszeczkę spóźniona – mówi Krzysztof Hetman. 

– W tej chwili cały czas trwają procedury uwzględnieniowe – informuje rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. – Nie ma jeszcze dokładnie sprecyzowanego wyglądu tego certyfikatu. Wiemy, że planowana data wejścia w życie takich certyfikatów to 25 czerwca. Na dzień dzisiejszy trudno sprecyzować wszelkie inne informacje, bo cały czas państwa dyskutują między sobą na temat zapisów dotyczących certyfikatów szczepionkowych. My, niezależnie od Unii Europejskiej, mamy swoje certyfikaty szczepionkowe, znajdują się na internetowym koncie pacjenta, w aplikacji mObywatel. Jeżeli korzystamy z narzędzi elektronicznych, to zawsze mamy do dyspozycji kod QR. Jeżeli nie dysponujemy narzędziami elektronicznymi, możemy sami wydrukować lub poprosić o wydruk w przychodni, w zespole dokonującym szczepienia, takiej informacji, która jest zarówno w języku polskim, jak i angielskim. 

– Jestem przekonana, że, jeśli paszporty wejdą, przyniosą ludziom więcej złego niż dobrego – mówi Elżbieta Kruk.

– Zielony certyfikat jest tylko i wyłącznie po to, aby wrócić do całkowitej normalności sprzed pandemii, a chyba każdemu na tym zależy – podkreśla Krzysztof Hetman.

Zwolennikami wprowadzenia certyfikatu są kraje, dla których turystyka stanowi ważną gałąź gospodarki. To przede wszystkim Grecja, Włochy, Hiszpania czy Chorwacja.

ToNie/ opr. WM

Fot. pixabay.com

Exit mobile version