Lekarze z oddziału Kardiologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie wszczepili najmniejszy na świecie rozrusznik serca. To pierwszy tego typu zabieg na Lubelszczyźnie.
Mikrostymulator jest wielkości niewielkiej pastylki, a do serca wprowadza się go poprzez nacięcie w okolicach żyły udowej. Cały zabieg trwa blisko godzinę.
– Po wszystkim czuję się dobrze i wreszcie mam nadzieję na normalne życie – mówi Mieczysław Jówko z Białej Podlaskiej, któremu wszczepiono mikro rozrusznik: – Będzie mi się trochę łatwej żyło – dodaje.
Stymulator Micra AV stosowany jest u pacjentów, u których występują zaburzenia przewodzenia sygnałów elektrycznych pomiędzy jamami serca, czyli przedsionkami a komorą. Mówiąc prościej, serca takich pacjentów nie pracują w sposób prawidłowy. Stymulator eliminuje ten problem i – co ważne – wiąże się z mniejszą liczbą powikłań – mówi dr Andrzej Głowniak, kierownik Kliniki Elektrokardiologii Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie: – To rozwiązanie przekracza te wszystkie bariery. Nie ma elektrod, więc nie ma ryzyka nawrotu infekcji związanej z elektrodami. Samo urządzenie zwykle jest już pokryte po niedługim czasie śródbłonkiem, więc tam też ryzyko infekcji jest bardzo małe. Korzyść dla pacjenta jest też taka, że to urządzenie jest dużo wygodniejsze. Unikamy wszystkich powikłań związanych z elektrodami, a to jest 90 procent powikłań w przypadku stymulatorów. Ono nie jest wszczepione w okolicy podobojczykowej. Nie ma ograniczeń w związku z uprawianiem sportów wynikających z obecności urządzenia i przebiegu elektrod.
To oznacza niemal całkowity powrót pacjenta do normalności. Jak mówią lekarze, nie trzeba być aż tak ostrożnym, jak przy tradycyjnych rozrusznikach, które przy dużym wysiłku mogły ulec uszkodzeniu. Tutaj pacjenci mogą na przykład uprawiać sporty walki. Sam zabieg wszczepienia mikro rozrusznika jest bardziej bezpieczny i prostszy – mówi dr. Marcin Janowski z Klinicznego Oddziału Elektrokardiologii w SPSK 4 w Lublinie: – Jest to rozrusznik wskazany dla ludzi, którzy mają przeciwwskazania do klasycznej elektrostymulacji, czyli czy to mają powikłania istniejących urządzeń i są na przykład po usunięciu tego urządzenia, czy też mają jakieś dodatkowe choroby obciążające. I takich pacjentów chętnie kwalifikujemy do tego rodzaju zabiegu. W klasycznych układach źródłem pobudzenia mięśnia sercowego są elektrody, a w tym układzie bezelektrodowym jest to po prostu obudowa tego urządzenia. Ma wmontowane dwa bieguny, styka się bezpośrednio z sercem i w ten sposób jest w stanie wygenerować skurcz mięśnia sercowego.
Mimo wszystko otrzymanie mikro rozrusznika nie jest takie proste – mówi dr Głowniak: – Nie jest ten rozrusznik w koszyku świadczeń gwarantowanych, czyli nie ma takiej procedury, którą moglibyśmy rutynowo wykonać wiedząc, że rutynowo niejako NFZ nam za to zapłaci. Ale jak wspomniałem, liczymy na dalszą dobrą współpracę z lubelskim oddziałem NFZ. Procedura wygląda tak, że ustalając medyczne wskazania do wszczepienia tego urządzenia, zwracamy się z prośbą do NFZ o zgodę na refundację takiego urządzenia. Taką zgodę otrzymaliśmy i mając taką zgodę możemy to urządzenie kupić za pieniądze szpitala i wykonać procedurę. Jest ona refundowana na podstawie analizy przedstawionych przez szpital kosztów.
Do tej pory takich mikro rozruszników w całej Polsce wszczepiono kilkanaście.
Mikro rozrusznik zdaniem lekarzy jest w stanie pracować przez 10 lat, potem jest wymieniany na nowy.
MaTo (opr. DySzcz)
Fot. nadesłane