Szczepionka dla młodzieży od 12 do 15 roku życia już w czerwcu?

img 20210211 161718 2021 05 20 215720

– Są nadzieje, że w połowie czerwca zostanie dopuszczona przez Europejską Agencję Leków szczepionka firmy Pfizer dla młodzieży od dwunastego do piętnastego roku życia – powiedział w czwartek wiceszef resortu zdrowia Waldemar Kraska.

Wiceszefa Ministerstwa Zdrowia pytano w TVP1, czy według jego wiedzy Europejska Agencja Leków dopuści wkrótce szczepionki przeciw COVID-19 dla młodzieży.

– Rzeczywiście są chyba nadzieje, że w połowie czerwca już zostanie dopuszczona przez Europejską Agencję Leków szczepionka firmy Pfizer dla młodzieży od 12. do 15. roku życia. Myślę więc, że gdy ta szczepionka zostanie dopuszczona, a okres wakacyjny jest dobrym okresem, by rozszerzyć szczepienia właśnie tą szczepionką także w Polsce o tę grupę wiekową – odpowiedział.

Szczepionka BioNTech/Pfizer jest dopuszczona do stosowania u osób w wieku powyżej 16 lat. Europejska Agencja Leków (EMA) będzie oceniać wniosek w sprawie zatwierdzenia tego preparatu dla dzieci od 12 lat. Z kolei Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła do użytku w nagłych wypadkach szczepionki przeciwko koronawirusowi firm Pfizer/BioNTech dla osób niepełnoletnich od 12. roku życia.

Kraskę dopytywano także, jak mogą wyglądać najbliższe wakacje, jeśli ktoś chce np. podróżować z 12- lub 13-letnim dzieckiem. Pytano czy mogą zostać wprowadzone regulacje uniemożliwiające podróże całej takiej rodzinie?

Kraska podkreślił, że prace w UE nad zielonym certyfikatem, ułatwiającym podroż, nie są jeszcze ukończone. Wskazał, że ma on ułatwiać przemieszczanie się, a większość Europejczyków chce korzystać z wakacyjnych wyjazdów.

Według wiceministra, uregulowania – jeśli chodzi o dzieci – będą na pewno dokładnie opisane. – Chcemy, by we wszystkich krajach były podobne – zaznaczył wskazując, że obecnie każdy z krajów ma nieco inne wymogi dotyczące przemieszczania się.

Wiceszefa MZ pytano ponadto, czy „puszczenie dzieci do szkół nie było nadmiernym ryzykiem”?

Kraska ocenił, że „jakieś ryzyko było”, ale jego zdaniem nie przełożyło się na liczbę zakażeń, a przy podejmowaniu decyzji liczyła się poprawa stanu psychicznego dzieci, które często źle znosiły izolację od rówieśników i nauczanie zdalne.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. archiwum

 

Exit mobile version