Owoców jest mało, a plantatorzy wskazują na rosnące koszty produkcji, stąd i wysokie ceny – rozpoczyna się truskawkowy sezon.
Za kilogram tych owoców przy puławskiej hali targowej trzeba zapłacić co najmniej 20 złotych. Klientów pytających o cenę jest dużo, kupujących jednak niewielu. – To jeszcze nie na moją kieszeń. Jeszcze się wstrzymuję. Zapowiada się trudny sezon. Są wysokie koszty produkcji. Ceny za pierwsze truskawki dla kupującego są wysokie, a dla sprzedającego to cena „za koszty” – mówią puławianie.
– Mam trzyhektarową plantację. Uprawiam głównie truskawki, ale nie tylko, bo gdyby były tylko truskawki, to by człowiek „poległ”. Zima zrobiła swoje, trochę truskawek przemarzło. Teraz wszystko zależy od pogody – opowiada Roman Maj. – Wszystko drożeje: koszty utrzymania pracowników, środki ochrony roślin, paliwo. Dochodzą do tego koszty folii, dzika zwierzyna, która niszczy plantacje. Pół hektara miałem zniszczone – dodaje.
– Wiosna jest dosyć chłodna, były zimne noce i duże spadki temperatur. Z tego powodu w tym roku wszystko wygląda trochę inaczej niż w latach ubiegłych – mówi Alicja Pawlak-Zdziechowska, główny specjalista ds. krzewów jagodowych i truskawek z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – W tej chwili na rynku mamy dostępne truskawki szklarniowe i z upraw tunelowych. Natomiast nie ma jeszcze dostępnych owoców gruntowych. A zazwyczaj o tej porze mieliśmy ich już dosyć sporo. Cena spada, jeżeli jest więcej truskawek. Natomiast w tej chwili nie ma ich jeszcze zbyt dużo.
– Gmina Puławy jest jednym z najstarszych w Polsce zagłębi tego ulubionego przez wszystkich owocu. Co prawda część plantatorów zmienia powoli profil produkcji, niemniej truskawki w dalszym ciągu stanowią ważny element lokalnej gospodarki – mówi Kamil Lewandowski, p.o. obowiązki wójta gminy Puławy.
– Sezon szykuje się trudny. Chociaż obecnie sezon się wydłuża, bo jest tyle odmian. Są truskawki wczesne i dużo późniejsze – stwierdza Roman Maj.
– Mam truskawki foliowe, drugi raz zrywane Dopiero zaczyna się sezon na owoce spod folii, a gruntowych spodziewamy się dopiero około połowy czerwca – mówi jedna ze sprzedających.
– Wegetacja roślin jest w tym roku opóźniona o dwa, a nawet trzy tygodnie – stwierdza prof. Andrzej Doroszewski, kierownik Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki w Instytucie Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. – Nasz instytut od wielu lat zajmuje się monitoringiem suszy. Tak się składało w ostatnich latach, że w czerwcu brakowało wody. W tym roku sytuacja jest pod tym względem dobra albo nawet bardzo dobra. Opadów nie brakuje. Jest to prognostyk, że zapas wody w glebie się utrzyma. Ale jednocześnie może to spowodować rozwój chorób roślin. Pleśń jest bardzo możliwa. Pod względem zasobów wody jest na pewno lepiej, pod względem chorób jest gorzej.
Plantatorzy z Gminy Puławy wskazują także na małą liczbę chętnych do pracy przy zbiorze truskawek. Już w 2020 roku był problem z pracownikami z Ukrainy, podobnie może być w roku obecnym.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. pixabay.com