Od przyszłego sezonu Lublin będzie się cieszył siatkarską PlusLigą. Do jednej z najmocniejszych lig świata awansowała wczoraj (6.05) drużyna LUK Politechniki Lublin, która w finale zaplecza ekstraklasy trzykrotnie pokonała BBTS Bielsko-Biała.
ZOBACZ ZDJĘCIA: LUK Politechnika Lublin – BBTS Bielsko Biała 3:0
Jeszcze 8 lat temu, gdy rozwiązano zespół Cukrownika Lublin wydawało się, że siatkówka nad Bystrzycą odeszła w niebyt. Wówczas jednak kilku zapaleńców podjęło się próby reaktywacji siatkówki w mieście. Na zgliszczach Cukrownika powstał Lubelski Klub Przyjaciół Siatkówki.
– W pierwszym sezonie była zabawa zdecydowanie, później takie mieliśmy założenie w klubie, żeby małymi kroczkami cały czas do przodu iść i coraz to wyżej – mówi prezes LKPS Lublin Krzysztof Skubiszewski. – To przerodziło się już w profesjonalne granie, także zabawa dalej jest powiedzmy dla kibiców, dla zawodników, ale jeśli chodzi o prowadzenie klubu to to już jest profesjonalne.
Założona w 2013 roku drużyna zaczynała od występów w 3 lidze. Lubelscy siatkarze nie mieli własnej hali, dlatego wszystkie mecze grali na wyjazdach, a na spotkania podróżowali własnymi samochodami. Zapał jednak nie stygł, a grono przyjaciół siatkówki stopniowo się poszerzało. Były kolejne awanse, a ciężką pracę i marzenia napędzała pasja:
– Pasja do sportu, do siatkówki – my to w klubie mieliśmy. Kochamy ten sport i jest on w naszym sercu i myślę, że ta pasja pozwoliła nam osiągnąć awans do PlusLigi.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Siatkarze LUK Politechniki Lublin świętują awans do Plus Ligi
W finale Tauron 1 ligi LUK Politechnika Lublin zmierzyła się z BBTS Bielsko-Biała. Do zwycięstwa w rozgrywkach, a zarazem awansu do ekstraklasy potrzebne były trzy zwycięstwa. 3:0 w Lublinie, 3:2 w Bielsku-Białej i jeszcze raz 3:0 w Lublinie – wyniki nie pozostawiają złudzeń, kto był w tej rywalizacji lepszy, a jednym z bohaterów finału był atakujący Jakub Ziobrowski:
– Tak się złożyło, że akurat tutaj udało mi się odpalić na te dwa najważniejsze mecze. W sumie w drugim meczu wszedłem znienacka i myślę, że zaprezentowałem się w miarę fajnie, także cieszę się, że dostałem tę szansę jeszcze na grę w wyjściowym składzie i myślę, że utrzymałem w miarę wysoki poziom.
Przez cały sezon grą drużyny kierował będący mózgiem zespołu, doświadczony rozgrywający, Grzegorz Pająk:
– Mieliśmy momenty zwątpienia. W trakcie play off-ów już nie wspomnę, bo przypomnę, że z drużyną z Kluczborka mogliśmy przegrać w tie-breaku i odpaść z rywalizacji, a jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Ja wtedy powiedziałem: albo nas to wzmocni, albo nas to zabije i nas to wzmocniło w taki sposób, że byliśmy najmocniejsi.
Dumny z postawy podopiecznych jest trener drużyny Dariusz Daszkiewicz:
– Bardzo jesteśmy z tego powodu szczęśliwi, że udało się zrealizować cel jaki przed nami został postawiony, czyli awans do PlusLigi. Jestem bardzo szczęśliwy, bardzo dumny ze swojego zespołu, który rozegrał mnóstwo ciężkich meczy w play-offach. Wytrzymaliśmy to i pod względem fizycznym i pod względem mentalnym. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy, tak jak powiedziałem – dumny z całego zespołu, bo ten awans wywalczył cały zespół.
Teraz przed lubelskim klubem proces licencyjny. Wymagania PlusLigi nie są łatwe do spełniania. Prezes LKPS Lublin zapewnia jednak, że wszystko zostanie zrobione na czas:
– Dokumenty już przygotowujemy. Mamy termin ich złożenia do 12 maja, ale damy radę. Jestem o to spokojny.
Inną sprawą pozostaje kwestia wzmocnień. One są konieczne, by przygoda z PlusLigą nie trwała tylko jeden sezon. Pozostaje nam jednak cierpliwie poczekać i zaufać słowom Krzysztofa Skubiszewskiego, który zwykł powtarzać: „Małymi krokami – ku wielkim celom”.
I tylko szkoda, że wczorajszego sukcesu na żywo nie mogli zobaczyć kibice. Mamy jednak nadzieję, że już w PlusLidze będą dopingować LUK Politechnikę z trybun hali Globus, do której w związku z awansem lubelski zespół musi się przenieść z alei Zygmuntowskich.
JK / GRa
Fot. archiwum