6 proc. wynagrodzeń w Polsce jest wypłacanych „pod stołem”. Dotyczy to 1,4 mln pracowników, a najpowszechniejsze w drobnych usługach, m.in. gastronomii – wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Sektor finansów publicznych traci z tego powodu 17 mld zł rocznie.
Jak zwrócono uwagę w raporcie, płacenie „pod stołem” ma poważne konsekwencje gospodarcze – zaburza konkurencję na rynku sprawiając, że uczciwe przedsiębiorstwa mają gorszą pozycję niż firmy stosujące nieuczciwe praktyki.
– Skutkuje także znaczącym ubytkiem dochodów sektora finansów publicznych, którego straty wynoszą ponad 17 mld zł rocznie – to wartość porównywalna z luką VAT (19 mld zł) albo luką CIT (22 mld zł) w Polsce – czytamy w raporcie „Skala płacenia pod stołem w Polsce”.
Autorzy raportu wskazali na zmniejszone bezpieczeństwo socjalne pracowników. – Od nieoficjalnej części wynagrodzenia nie są bowiem odprowadzane składki. W rezultacie zaniżone są niektóre świadczenia, takie jak zasiłek chorobowy czy macierzyński oraz przyszłe emerytury pracowników – wyjaśnił Jakub Sawulski, kierownik zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Z prezentowanych w raporcie obliczeń PIE wynika, że ok. 6 proc. wszystkich wynagrodzeń w Polsce jest wypłacanych poza oficjalną ewidencją. – Szczególnie często płacenie pod stołem występuje wśród pracowników mikrofirm, gdzie odsetek osób otrzymujących część wynagrodzenia pod stołem wynosi 31 proc., wobec 11 proc. w przedsiębiorstwach o liczbie pracowników 10 i więcej – czytamy.
Ogółem liczba osób otrzymujących część wynagrodzenia pod stołem przekracza 1,4 mln. Wypłaty części wynagrodzenia poza oficjalnym obiegiem dotyczą przede wszystkim pracowników, „którzy formalnie uzyskują niskie dochody, zjawisko to koncentruje się bowiem w części rozkładu wynagrodzeń równych lub bliskich płacy minimalnej”. Eksperci przekonują, że płacenie pod stołem sprawia też, iż oficjalna wysokość przeciętnego wynagrodzenia, podawana przez GUS, jest zaniżona o ok. 5 proc. (240 zł w 2018 r.).
Płacenie pod stołem jest najbardziej powszechne w branżach świadczących drobne usługi, związane m.in. z zakwaterowaniem, gastronomią, urodą, rozrywką i rekreacją. „35 proc. przedsiębiorców z tych branż uważa, że co najmniej 20 proc. wynagrodzeń jest wypłacanych pod stołem, a łącznie ponad połowa wskazuje na występowanie zjawiska płacenia pod stołem w jakiejkolwiek skali” – zauważono. Płacenie poza oficjalną ewidencją jest stosunkowo częste również w takich branżach, jak handel i budownictwo. Zjawisko to zauważa mniej więcej co drugi przedsiębiorca z tych sektorów – dodano w raporcie.
W ocenie autorów raportu istotną przyczyną płacenia poza oficjalnym obiegiem jest m.in. wysokie opodatkowanie niskich wynagrodzeń. Jak wyjaśnił Sawulski, o ile klin podatkowy dla średnich i wysokich wynagrodzeń jest w Polsce umiarkowany na tle innych państw, o tyle dla osób zarabiających połowę przeciętnego wynagrodzenia wynosi blisko 40 proc., co jest szóstym najwyższym wynikiem wśród 36 państw OECD. – To mechanizm zachęcający do przekazywania części wynagrodzenia nieoficjalnie w celu uniknięcia kosztów związanych z opodatkowaniem – wskazał.
Według raportu, w mikrofirmach, w których płacenie „pod stołem” jest najczęstsze, może ono wynikać w dużej mierze „z mniej formalnych relacji między pracownikiem i pracodawcą w tego typu organizacjach”. – Działalność mikrofirm jest bardziej pracochłonna niż większych przedsiębiorstw, w związku z czym potencjalne oszczędności wynikające z płacenia pod stołem mają większe znaczenie dla wyniku finansowego małych podmiotów – podsumowano.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum