„GDYBYM MIAŁ PRZEMAWIAĆ 2 GODZINY, NA PRZYGOTOWANIE POTRZEBUJĘ 5 MINUT. JEŻELI BĘDĘ PRZEMAWIAĆ 5 MINUT, NA PRZYGOTOWANIE POTRZEBUJĘ 2 GODZINY.” /WINSTON CHURCHILL/
Przyspieszone bicie serca, płytki oddech, spocone dłonie, rozbiegane spojrzenie i paraliżujący strach – takie objawy pojawiają się na samą myśl o publicznym zabraniu głosu.
Może to być odpowiedź z polskiego przed całą klasą, złożenie życzeń szefowi w imieniu zespołu pracowników, zaintonowanie „Sto lat!” na imprezie rodzinnej.
Jak sobie z tym radzić? Wiemy! I powiemy w sobotę.
Urka Wonsowska i Marcin Wasowski.
Fot. nadesłane