62 lata temu – 26 czerwca 1959 roku – w Kraśniku Fabrycznym wybuchły zamieszki, wywołane sprzeciwem władz komunistycznych wobec budowy kościoła.
Tego dnia wierni zaprotestowali przeciwko likwidacji miejsca modlitwy na podmiejskiej polanie, gdzie starali się o legalne wybudowanie świątyni. Gdy milicja zniszczyła spontanicznie zbudowaną przez mieszkańców kapliczkę, setki ludzi próbowały wtargnąć do komendy, a budynek Prezydium Miejskiej Rady Narodowej został obrzucony kamieniami. Zamieszki – dodatkowo prowokowane przez służbę bezpieczeństwa – zostały brutalnie stłumione przez oddziały ZOMO. Milicja użyła wobec protestujących pałek, armatek wodnych i gazów łzawiących.
W latach 50. Kraśnik Fabryczny był uważany przez władze PRL za wzorcowy ośrodek przemysłowy. Podobnie jak w Nowej Hucie czy Dąbrowie Górniczej – także w tym mieście widziano centrum socjalistycznej myśli i kultury, w którym nie ma miejsca na przejawy przywiązania do tradycji i religii.
Mieszkańcy domagali się jednak budowy kościoła. Władze sukcesywnie odmawiały, ale ludność miejscowa oraz robotnicy i tak gromadzili się na modlitwie i mszach polowych na „Słonecznej Polanie” – terenie podmiejskim, gdzie planowano budowę świątyni i gdzie został ustawiony krzyż. Gdy miejsce modlitwy zostało przez milicję zlikwidowane i zagrodzone, około 1200 – 1300 osób zgromadziło się na rynku przed budynkiem Rady Narodowej, który został obrzucony kamieniami. Uczestnicy protestu próbowali też dostać się do komendy milicji.
Około 23.00 do Kraśnika przybyły oddziały ZOMO, z formacji, która wcześniej pacyfikowała protest robotników w Poznaniu. Funkcjonariusze bili pałkami zarówno protestujących, jak i przypadkowe osoby, które znalazły się w tej okolicy, w tym robotników wychodzących z drugiej zmiany w pobliskiej fabryce łożysk. Przeszukiwali także mieszkania, w celu znalezienia domniemanych uczestników. Zatrzymanych odwożono na komisariat, a w nocy transportowano na przesłuchania do Lublina. Akcja pacyfikacyjna trwała do późnych godzin nocnych.
Po przesłuchaniach śledczy wyselekcjonowali 61 osób, którym wytoczono pokazowe procesy. 22 osoby skazano na kary pozbawienia wolności do trzech lat. Według wspomnień świadków, rozprawy odbywały się w Domu Ludowym, a obserwatorów dowożono autokarami z pobliskich zakładów pracy. Oskarżonym zarzucono udział w zbiegowisku publicznym, zdemolowanie frontu komisariatu MO i wybicie szyb w oknach Miejskiej Rady Narodowej, ponadto niektórych oskarżono o pobicie milicjantów.
Podsądni zostali zwolnieni z pracy i nawet po odbyciu wyroków mieli trudności ze znalezieniem zatrudnienia. Warunki odbywania kary były dodatkową formą represji: skazanych osadzano z więźniami kryminalnymi, przenoszono między zakładami karnymi, nie powiadamiając o tym rodziny, więźniowie byli także upokarzani przez obsługę zakładów karnych.
Protesty w Kraśniku Fabrycznym były pierwszymi w okresie gomułkowskim wystąpieniami ludności przeciwko zaostrzającej się polityce władz PRL wobec Kościoła katolickiego. Był on postrzegany jako wrogi wobec państwa socjalistycznego, stąd próbowano ograniczyć wpływ Kościoła na wychowanie młodzieży i zlikwidować różne formy kultu religijnego w życiu publicznym.
RL / IAR / opr. ToMa
Fot. archiwum