Polska zremisowała z Hiszpanią 1:1 w drugim meczu piłkarskich mistrzostw Europy, dzięki czemu zachowała szanse na awans do 1/8 finału. Biąło-Czerwoni pokazali się z dobrej strony, grając z bardzo silnym rywalem.
Remis Polakom zapewnił Robert Lewandowski, który w 54 minucie wykorzystał świetne dośrodkowanie Jóźwiaka w pole karne i strzałem głową pokonał hiszpańskiego bramkarza. Warto dodać, że dla Roberta Lewandowskiego było to 121. spotkanie w kadrze narodowej.
Natomiast bramkę dla Hiszpanów w 26. minucie meczu zdobył Alvaro Morata.
W 58. minucie Hiszpan Gerard Moreno nie wykorzystał rzutu karnego. Hiszpan jednak trafił w słupek.
Tak padł gol dla Polaków:
Powrót Króla Roberta!!! #strefaeuro #EURO2020 #tvpsport #esppol pic.twitter.com/wBhF4LuB3E
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 19, 2021
Po poniedziałkowej porażce ze Słowacją w Sankt Petersburgu 1:2 i piątkowej wygranej w tym mieście Szwecji ze Słowacją 1:0, sytuacja Polaków przed starciem z Hiszpanami była trudna. Biało-Czerwoni wiedzieli, że w przypadku porażki stracą szansę awansu do 1/8 finału.
CZYTAJ: Euro 2020: Znamy składy na mecz Polska-Hiszpania
Z powodu dwóch żółtych kartek (w konsekwencji czerwonej) nie zagrał jeden z liderów reprezentacji – Grzegorz Krychowiak. Łącznie w ekipie biało-czerwonych doszło do trzech zmian w porównaniu z meczem ze Słowacją. Szansę od pierwszych minut dostali Tymoteusz Puchacz, Jakub Moder i Karol Świderskii.
Hiszpania miała w ostatnich tygodniach swoje problemy. Z powodu wykrytego 6 czerwca przypadku COVID-19 u Sergio Busquetsa kapitan musiał przebywać w izolacji i dopiero w piątek dołączył do drużyny. W meczu z Polską nie było go jednak nawet w kadrze meczowej.
W dwóch ostatnich spotkaniach przed rywalizacją z Polakami Hiszpanie nie strzelili żadnego gola (w wygranym sparingu z Litwą wystąpiła kadra młodzieżowa) – zremisowali bezbramkowo z Portugalią i już na Euro – ze Szwecją.
Biało-Czerwoni obiecywali przed meczem ambitną, odważną grę i właśnie tak zaczęli to spotkanie. Już w szóstej minucie groźnie strzelił z dystansu Mateusz Klich, ale tuż nad poprzeczką.
W miarę upływu czas przewagę zaczęli osiągać gospodarze. W 26. minucie do siatki Wojciecha Szczęsnego trafił z bliska jego klubowy kolega z Juventusu Alvaro Morata, którego nie upilnował Bartosz Bereszyński. Sędzia asystent zasygnalizował spalonego, jednak po analizie VAR okazało się, że hiszpański napastnik zdobył bramkę prawidłowo. Arbiter główny Daniele Orsato wskazał więc na środek boiska.
Do końca pierwszej połowy inicjatywę wciąż mieli Hiszpanie, ale Biało-Czerwoni stworzyli kilka groźnych okazji. W 35. minucie po podaniu Lewandowskiego próbował szczęścia Świderski, ale kopnął z bliska nad poprzeczką. Osiem minut później ci dwaj zawodnicy znów wystąpili w głównych rolach. Najpierw próbował napastnik PAOK Saloniki, który trafił z dystansu w słupek. Piłka wróciła pod nogi, będącego w znakomitej sytuacji Lewandowskiego, lecz strzał z bliska polskiego kapitana obronił Unai Simon.
W odpowiedzi świetnej sytuacji dla Hiszpanów nie wykorzystał Gerard Moreno, który – mając przed sobą tylko Szczęsnego – minimalnie przestrzelił.
Taki przebieg meczu zwiastował emocje w drugiej połowie. – Gramy do końca – zagrzewali od jej początku polscy kibice w Sewilli, a biało-czerwoni spełnili ich życzenie. W 54. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony do piłki wyskoczył Lewandowski i efektownym uderzeniem głową pokonał bramkarza rywali.
Trzy minuty później Hiszpanie mieli znakomitą okazję na ponowne objęcie prowadzenia. Po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny za faul Jakuba Modera na Gerardzie Moreno. Wykonawcą „jedenastki” był sam poszkodowany, ale trafił w słupek. Dobijać próbował Morata, jednak uderzył bardzo niecelnie.
Od czasu zmarnowanej przez gospodarzy „jedenastki” Polacy jeszcze bardziej skupili się na obronie i dopięli swego. Hiszpanie, mimo kilku znakomitych okazji, nie zdołali zapewnić sobie trzech punktów. W bramce gości znakomicie spisywał się Wojciech Szczęsny, który ma duży udział w wywalczeniu cennego punktu.
Mecz w Sewilli przeszedł do kronik mistrzostw Europy. Wprowadzony w 55. minucie na boisko Kacper Kozłowski został bowiem najmłodszym zawodnikiem w historii turnieju. W sobotę pomocnik Pogoni Szczecin miał 17 lat i 246 dni.
W tabeli grupy E prowadzą Szwedzi (4 pkt) – punkt przed Słowakami, dwa przed Hiszpanami i trzy przed Polakami. A kto zagra w 1/8 finału, zdecydują mecze kończące rywalizację w tej grupie, które odbędą się w środę, 23 czerwca. Polska zagra w Petersburgu ze Szwecją, a Słowacja w Sewilli z Hiszpanią. Początek obu spotkań o 18.00.
Wygrana Polaków z ekipą „Trzech Koron” sprawi, że na pewno zajmą oni jedno z dwóch czołowych miejsc w grupie. Szwedów wyprzedzą dzięki lepszemu bilansowi bezpośredniego spotkania, a także jeden z zespołów – Hiszpanię i Słowację, które zmierzą się o tej samej porze w Sewilli.
Wygrana Polaków różnicą dwóch goli sprawi, że wygrają grupę, a Szwecja będzie trzecia. O jej losie zdecyduje wtedy porównanie dorobku z innymi ekipami z trzecich miejsc. Zgodnie z regulaminem, awans wywalczą cztery z sześciu z tego miejsca w grupach.
PAP / IAR / opr. ToMa
PAP/Adam Warżawa