Po czterech latach piłkarze Górnika Łęczna wracają do ekstraklasy. W finale pierwszoligowych baraży drużyna trenera Kamila Kieresia wygrała na wyjeździe z Łódzkim Klubem Sportowym 1:0.
Spotkanie z animuszem rozpoczęli gospodarze. Zamknęli łęcznian na polu karnym, groźnie strzelali, byli bliscy zdobycia bramki. W 12 minucie jednak łódzkich kibiców uciszył Serhij Krykun, który po dośrodkowaniu Michała Maka strzelił – jak się okazało – decydującą bramkę spotkania.
Po zdobyciu gola piłkarze Górnika znów wycofali się do defensywy, a łodzianie ponownie mieli optyczną przewagę. Jednak niezbyt wiele z niej wynikało, choć ŁKS miał jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki. Ale defensywa Górnika funkcjonowała bardzo skutecznie i mądrze, a łęczyńskiej bramki dobrze bronił Maciej Gostomski. W dodatku piłkarze Górnika groźnie kontratakowali, utrudniając gospodarzom rozwinięcie skrzydeł.
– Nasza gra wynikała z przyjętych założeń – podkreśla trener łęcznian Kamil Kiereś. – Ktoś powie, że dużo szczęścia mieliśmy. Przyjęliśmy taka taktykę. Parę dni temu zgraliśmy piłkarski mecz, bo takiego potrzebowaliśmy. Teraz potrzebowaliśmy pragmatyzmu więcej i taki plan przygotowaliśmy. Liczy się skuteczność na boisku. Tym osiągnęliśmy ten wynik. Uważam, że z perspektywy baraży awans mocno zasłużony, bo przede wszystkim zdobyty na bardzo ciężkich stadionach w Tychach i w Łodzi – dodaje Kamil Kiereś.
Awans Górnika do piłkarskiej elity do bardzo duża niespodzianka zważywszy na to, że łęcznianie byli beniaminkiem I ligi. Wcześniej, bezpośrednią promocję do ekstraklasy uzyskały drużyny Radomiaka i Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.
To trzeci awans na najwyższy szczebel rozgrywek w historii klubu z Łęcznej. Górnik wraca do elity po spadku w sezonie 2016/17.
Transmisja spotkania była możliwa dzięki uprzejmości Radia Łódź:
JK / ToMa
Fot. archiwum