W Andrzejowie w powiecie włodawskim odkryto fragment macewy (czyli żydowskiej steli nagrobnej) przerobionej na koło szlifierskie. Znajdowała się w jednym z gospodarstw na skrzyżowaniu linii łączących 5 okolicznych cmentarzy żydowskich. Specjaliści ustalają, skąd macewa mogła pochodzić.
Od jakiegoś czasu na terenie grodziska w Andrzejowie w powiecie włodawskim trwały badania archeologiczne. To skłoniło okolicznych mieszkańców do dzielenia się z archeologami ciekawymi historiami na temat nietypowych znalezisk w okolicznych domostwach.
– Natknięcie się gdzieś za stodołą na zarośnięty fragment macewy, to czysty przypadek – mówi Sławomir Ulman, prezes fundacji „Civitas Barbari”. – W świadomości mieszkańców utkwiło, że ktoś wykonuje jakieś wykopy. Pojawiło się zainteresowanie. Moim zdaniem chyba z tego powodu mieszkańcy zaczęli opowiadać o ciekawych zdarzeniach i przedmiotach. Ludzie, którzy nie mają do czynienia z historią, niezbyt bacznie przyglądają się temu, co mają. A czasami mają coś ciekawego. Na pierwszy rzut oka był to zwykły kamień, aż dopiero wnikliwa obserwacja napisów wykazała, że to fragment macewy – dodaje.
– Pochodzi ona z pewnością z najbliższych cmentarzy żydowskich. Problem w tym, że w promieniu 20 kilometrów stąd znajduje się 5 takich cmentarzy: w Łęcznej, Sawinie, Siedliszczu, Sosnowicy i Włodawie – wymienia Paweł Wira, kierownik chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie. – Nie wiemy, z którego cmentarza ta macewa pochodziła. Zapewne nie uda się tego ustalić, dlatego że te wszystkie cmentarze w dużej części są zniszczone. Nigdy nie było inwentaryzacji, która zanotowałaby określone nagrobki w okresie międzywojennym. Z kolei zachowana inskrypcja na macewie jest mała. Tutaj niewiele możemy ustalić – dodaje.
Odczytania inskrypcji podjął się historyk sztuki profesor Andrzej Trzciński z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Zachowany jest tylko jeden cały wyraz: „skromna”. Jest to typowy epitet pochwalny dla nagrobków kobiecych. Z pozostałego tekstu natomiast pozostały fragmenty wyrazów albo liter. Na podstawie kroju pisma można stwierdzić, że jest to druga połowa XIX lub początek XX wieku – stwierdza profesor.
– Od kilku lat coraz więcej nagrobków żydowskich wraca na swoje miejsca – informuje Monika Tarajko, członek rady Koalicji Opiekunów Cmentarzy Żydowskich w Polsce. – Są jednym z ważniejszych źródeł dla historii danego miejsca. Z tych właśnie nagrobków jesteśmy w stanie odczytać imiona, nazwiska, dowody, kto był ojcem danej osoby. Daje nam to coraz większe wyobrażenie i wiedzę o osobach, które żyły w poszczególnych miastach. Z drugiej strony nagrobek jest własnością zmarłego. Tylko on i jego rodzina może nim dysponować. Nagrobków nie można przewieźć i ustawić w dowolnym miejscu. One muszą być złączone z grobem danej osoby – wyjaśnia.
– Wykorzystywanie nagrobków żydowski w sposób użytkowy to była częsta praktyka w czasach II wojny światowej oraz zaraz po niej. Jest tak między innymi ze względu na słaby dostęp do materiałów, na przykład piaskowca, z którego były zrobione – tłumaczy profesor Andrzej Trzciński. – Niekiedy jeszcze w latach 1939-1941 Niemcy nakazywali samym Żydom niszczenie nagrobków i układanie z nich dróg czy placów. Piaskowiec był potrzebny właśnie do wykonywania takich kół toczarskich, a po wojnie materiałów budowlanych. Cmentarze, nawet te, które przetrwały wojnę, w mniejszym lub większym stopniu znikały, jako tłuczeń do wylewania fundamentów do budujących się domów – dodaje.
O tym, co dalej stanie się z macewą zadecyduje Komisja Rabiniczna, która działa przy biurze Naczelnego Rabina Polski w Warszawie.
– Jednocześnie poprosiliśmy o podpowiedź, gdzie macewa powinna trafić – informuje Paweł Wira. – W myśl przepisu prawa religijnego powinna wrócić na ten cmentarz, z którego pochodzi. Jest to natomiast niemożliwe, więc spodziewamy się, że zapadnie decyzja, że macewa powinna znaleźć się w muzeum – dopowiada.
Prawdopodobnie znalezisko trafi do Muzeum – Zespołu Synagogalnego we Włodawie.
Podobnego odkrycia dokonano w kwietniu w miejscowości Zamostek koło Gorzkowa w powiecie krasnostawskim. Odnaleziona tam macewa, w prawie nienaruszonym stanie, była jedną z płyt chodnikowych.
CZYTAJ: Niezwykłe odkrycie w okolicach Gorzkowa. Przedwojenna macewa stanowiła część chodnika
RyK / opr. WT
Fot. WUOZ Chełm