Rozpoczęła się renowacja i konserwacja zabytkowej polichromii na froncie kościoła św. Franciszka Ksawerego w Krasnymstawie. Elewacja kolorystyką nawiązuje do wnętrza świątyni. Bogate zdobienia zostaną odtworzone w kolorach ceglanym, zielonym oraz odcieniach żółtego, który nawiązuje do złoconych zdobień.
– Prace są bardzo wymagające ze względu na technikę wykonania zdobień. Malowidła konserwatorzy mogą wykonywać wyłącznie przy odpowiednich warunkach atmosferycznych – tłumaczy Paweł Wira, kierownik Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Chełmie. – Dekorację malarską stanowią przede wszystkim motywy roślinne. Podkreślenie kolorem detalu architektonicznego stanowi nawiązanie do wnętrza świątyni. Podobną elewację, aczkolwiek troszkę inną w szczegółach, możemy dostrzec w kościele w Świętej Lipce.
– Jest kilka powodów, które czynią ten obiekt wyjątkowym, ale też trudnym do pracy – zauważa Maciej Filip, konserwator dzieł sztuki i wykonawca konserwacji obiektu. – To elewacja bardzo wyjątkowa. Jest niewiele kościołów w Polsce o tak bogatym programie kolorystycznym. Są to głównie czerwienie, ugry, zielenie – przynajmniej w wypadku ornamentyki. Prawdopodobnie mamy tu do czynienia z freskiem mokrym – techniką najczęściej stosowaną do wnętrz.
– Świątynia powstała na przełomie XVII i XVIII wieku. Znamy jej historię, ale jest niewiele źródeł, które mówią o zdobieniach – mówi Konrad Grochecki z Muzeum Regionalnego w Krasnymstawie. – Pierwsza informacja pochodząca z inwentarzy znajdujących się w Archiwum Archidiecezjalnym w Lublinie została zapisana w latach 20. Mówi nam o tym, że na frontonie kościoła znajdowały się piękne kolorowe malowania. Druga informacja pochodzi ze schyłku lat 30. XIX wieku. Informuje, że te piękne malowania postanowiono zamalować jednolitą farbą.
– Trudność polega na tym, że elewacja jest bardzo wysoka. Ma prawie 30 metrów – tłumaczy Paweł Wira. – Druga trudność wynika ze stanu zachowania. Przekazy historyczne, jak również ikonografia, wskazują na to, że kościół był ostrzeliwany w okresie I wojny światowej. Te zniszczenia i ubytki oryginalnych tynków są widoczne do dzisiaj. W tych partiach polichromia się nie zachowała, więc będzie tu rekonstrukcja. W tych partiach, gdzie mamy oryginalne XVIII-wieczne tynki wysokiej jakości, będzie realizowany program konserwatorski.
– Skala projektu jest gigantyczna: 880 metrów minus dolny poziom – zaznacza Maciej Filip. – Prace są wykonywane z rusztowań. Dostęp nie zawsze jest idealny. Musimy uzupełnić ubytki zaprawami mineralnymi, należy wykonać to w technice odpornej na warunki atmosferyczne. Użyjemy do tego farb mineralnych. Na końcu musimy położyć zabezpieczenie w postaci powłoki hydrofobowej, która nie dopuści do zbyt szybkiego nasiąkania wodą opadową.
– Są jeszcze tajemnice, w tej chwili mamy przeprowadzone badania konserwatorskie w obrębie elewacji frontowej – mówi Paweł Wira. – Domyślamy się, że już mniej bogatsze były elewacje boczne, aczkolwiek tam ze względów finansowych badania nie były jeszcze prowadzone. Tu tajemnica pozostaje do odkrycia. Mamy informacje o katastrofie w połowie XIX wieku, kiedy kopuła zapadła się do środka kościoła. Wiemy, że przeprowadzony wówczas remont troszeczkę zmienił polichromię wnętrza. Zostały przedstawienia figuralne, natomiast zaistniały pewne uproszczenia w partiach gładkich. To rzecz, która kiedyś być może będzie odkryta przy okazji kolejnych prac prowadzonych we wnętrzu kościoła.
Na konserwację elewacji kościoła została przyznana dotacja przez Ministerstwo Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu w wysokości 600 tys. zł. Prace przy świątyni podzielono na dwa etapy. Pierwszy zakończy się do jesieni, na drugi poczekamy do przyszłego roku.
RyK / opr. WM
Fot. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Lublinie. Delegatura w Chełmie