Do bezpłatnej wymiany książek zachęcali dziś (15.06) pracownicy Biblioteki Miejskiej w Puławach. Przed siedzibą placówki przy ulicy Głębokiej powstała Aleja Wolnych Książek. Można było przynieść tam zalegające na domowych półkach publikacje, a także zabrać ze sobą książki przyniesione przez innych.
Akcja cieszyła się dużym zainteresowaniem mieszkańców.
– Szukam książek kryminalnych i historycznych. Wezmę chyba Dana Browna, wygląda ciekawie – mówi jedna z mieszkanek.
– To fajna sprawa. Książki są ogólnie drogie i nie wszystkich na nie stać. Jak ktoś przeczyta, może później oddać następnej osobie. U mnie zalega trochę książek, ale nie mam serca, żeby się ich pozbyć – opowiada kolejna czytelniczka.
– Jesteśmy z mężem molami książkowymi. Książki przewijają się u nas non stop, więc to bardzo fajna akcja – dodaje inna mieszkanka.
– Przyniosłem trochę książek. To klasyka: Dostojewski, Słowacki, Grzesiuk – wymienia następny mieszkaniec.
CZYTAJ TAKŻE: „Przynieś lub zabierz – dziel się z innymi”, czyli Święto Wolnych Książek w Puławach
– Jest możliwa bezpłatna wymiana książek. Można przynieść ze sobą te, które nam zalegają, które już przeczytaliśmy i chcielibyśmy podzielić się nimi z innymi, i oczywiście wziąć coś interesującego dla siebie – mówi Katarzyna Kuciara, kierowniczka Działu Promocji Upowszechniania Czytelnictwa w Bibliotece Miejskiej w Puławach. – Mamy przygotowane stanowiska z literaturą dla dzieci i młodzieży, literaturą popularno-naukową oraz beletrystyką. Jest podział na fantastykę, kryminał oraz literaturę piękna i obcą obyczajową. Myślę, że każdy znajdzie coś ciekawego. Trzeba przyjść i przekonać się, co kryją skarby na naszych półeczkach.
– Uważam, że akcja jest jak najbardziej potrzebna. Zwłaszcza, że ludzie coraz rzadziej czytają książki – zauważa jedna z mieszkanek. – Ja bardzo dużo czytam dzieciom. One lubią książki, lubią chodzić do bibliotek, coś sobie wybrać, słuchać. Dziś można także wejść między regały, czego brakowało. Funkcjonowało wypożyczanie książek przez okienko. Pani podchodziła i pokazywała książki. Były bardzo ograniczone możliwości.
– Mimo pandemii przez ostatni rok cały czas czytałam. Zamawiałam książki przez Internet i przychodziłam je odbierać. Uwielbiam czytać – mówi kolejna mieszkanka.
– Widać, że jest pandemia, bo ludzie obawiają się bezpośredniego kontaktu z nami i z książką – zaznacza Małgorzata Szczypa, kierowniczka Działu Udostępniania Zbiorów i Informacji. – Największy spadek mamy w grupie dzieci, a także osób pracujących – od 25. do 44. roku życia. Mimo tego, że mamy tam największy spadek, to jest też tam najwięcej czytelników. Mamy dla nich alternatywę. Nie muszą do nas przychodzić. Wystarczy, że są naszymi czytelnikami. Proponujemy im wtedy Legimi, czyli bezpłatny dostęp do e-booków. To zaistniało dopiero pod koniec zeszłego roku, ale widać, że zaczyna być coraz bardziej popularne. Coraz więcej czytelników chętnie po to sięga. Wypożyczeń jest całkiem sporo, bo około 400 miesięcznie.
– Chodzi o podzielenie się z drugą osobą – tłumaczy jedna z czytelniczek. – Czasami niektóre książki przestają być nam potrzebne. Kiedy, na przykład, dzieci dorastają, to książki, które im czytaliśmy, tylko stoją na półce. Dzięki takim akcjom można je przekazać innym pokoleniom.
– Mamy jednak naturę łowców. Niegdyś uważano, że jest ona właściwa tylko mężczyznom, ale widać, że dotyczy także kobiet. Każdy odczuwa ogromną satysfakcję, gdy wśród tych książek znajdzie dla siebie perełkę. Daje to ogromną satysfakcję i zachęca do korzystania z biblioteki – mówi Małgorzata Szczypa.
O tym, że akcje promujące czytelnictwo są potrzebne, świadczą liczby. Przed pandemią puławska biblioteka miała ponad 11 tysięcy czytelników. Teraz liczba ta spadła o ponad tysiąc.
ŁuG / opr. WM
Fot. Łukasz Grabczak