Nie tylko wymieniają się doświadczeniami, ale także dzięki transmisji z sali operacyjnej, na żywo obserwują zabiegi wykonywane przez wybitnych polskich specjalistów – ponad stu lekarzy uczestniczy w dwudniowej konferencji kardiologicznej, która rozpoczęła się w Nałęczowie. Podczas warsztatów polscy i zagraniczni medycy podpatrują nowe techniki zabiegowe.
– Najnowsze trendy pochodzą od azjatyckich lekarzy – mówi prezes Ośrodka Kardiologii Inwazyjnej „Ikardia” w Nałęczowie, profesor Jarosław Wójcik: – Metodą opracowaną przez kolegów z Japonii atakujemy takie naczynia nie od góry, mówiąc kolokwialnie, czyli nie drogą zstępująca, tylko techniką wsteczną, czyli od zdrowej tętnicy przechodzimy przez takie małe połączenia do zamkniętej tętnicy i atakujemy ją od dołu.
– Przyjechałam do Nałęczowa wczoraj, by uczestniczyć jako pacjent w warsztatach międzynarodowych, które mają na celu otwieranie starych, przewlekłych niedrożności tętnic wieńcowych – mówi Anna Miśkowiec: – Historia jest długa, ponieważ rozpoczęła się w 1997-8 roku, kiedy miałam leczenie hematologiczne. Na skutek chemioterapii następowało stopniowo uszkodzenie tętnic wieńcowych i to się objawiło w 2013 roku dużym osłabieniem, dziwnym stanem. Zostało to wykryte podczas koronarografii w 2016 roku. To, co zobaczyli lekarze podczas tej koronarografii, tą zamkniętą całkowicie prawą tętnicę wieńcową, a lewa była już w dwóch miejscach zwężona. Dlatego jakoś jestem przy życiu, ponieważ organizm sam się chciał bronić i wytworzył krążenie oboczne.
– Od samego początku byłem zafascynowany kardiologią inwazyjną – mówi Piotr Wilkołek ze Szpitala Jana Pawła w Krakowie: – Dla mnie to zawsze była dziedzina, która w medycynie była krok do przodu przed innymi. To zawsze było coś nowego. I cały czas się rozwija. Kiedyś skupialiśmy się gównie na naczyniach wieńcowych, a teraz mamy możliwość leczenia też wielu innych chorób serca, takich, które kiedyś były tylko domeną kardiochirurgów.
– Naszą specyfiką jest przede wszystkim to, że jesteśmy mało inwazyjni – mówi Daniel Rzeźnik ze Szpitala Jana Pawła w Krakowie: – Pacjenci czasem mówią, że robimy zabiegi „przez dziurkę od klucza”. Wykonujemy zabiegi zazwyczaj z tętnicy promieniowej z nakłucia nad nadgarstkiem, dawniej przez nakłucie z pachwiny. Możemy wykonać naprawdę duży zabieg, czasem równoważny z operacją kardiochirurgiczną, bez znieczulenia ogólnego. Robimy to przez malutką dziureczkę.
– Postęp jest nieustanny i przeogromny – mówi Jarosław Wójcik: – Technologia spowodowała, że ten sprzęt jest fantastyczny i zwiększa nasze szanse wraz z nowymi metodami, które zostały opracowane, nawet do 90 procent skuteczności takich zabiegów, podczas kiedy 5-7 lat temu ona nie przekraczała 50 procent. Ten postęp jest bardzo widoczny i wręcz spektakularny.
– Na pewno jest to jakaś szansa. Jest to też skorzystanie z tego, co nauki medyczne teraz proponują, więc dlatego tu jestem. Jeżeli zabieg się uda, to będzie lepszy komfort życia, odczuwanie mniejszego zmęczenia przy wysiłku. Sam fakt, że serce będzie działało pełną parą też coś znaczy – mówi Anna Miśkowiec.
W czasie dwudniowej konferencji lekarze wykonają w nałęczowskim szpitalu 8 zabiegów, które inni medycy mogą oglądać dzięki transmisji z sali operacyjnej.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Łukasz Grabczak