Ministerstwo Zdrowia spodziewa się, za dwa miesiące każdy przypadek zakażenia koronawirusem będzie sekwencjonowany, wynik badania ma być znany przed upływem izolacji zakażonego. Osoby, u których wykryte zostaną groźne warianty, np. delta, zwolnienie z kwarantanny i izolacji uzyskają po negatywnym wyniku testu.
W środę (16.06) na konferencji prasowej w Olsztynie minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że w najbliższym czasie 6,5 mln zł trafi na doposażenie laboratoriów sanepidu w Warszawie, Łodzi, Gorzowie Wielkopolskim, Rzeszowie, Katowicach i Olsztynie. Inwestycje te mają sprawić, że za dwa miesiące każdy potwierdzony przypadek zakażenia koronawirusem będzie sekwencjonowany.
Minister Niedzielski przyznał, że resort zdrowia chce, by sekwencjonowanie było na tyle szybkie, żeby wynik badania był znany przed zakończeniem przez zakażoną osobę izolacji czy kwarantanny. Ma to służyć wprowadzeniu „bardziej dolegliwych środków izolacyjnych” i dokładniejszemu zbadaniu „charakteru ogniska i potraktowaniu takiego ogniska w sposób szczególny”.
– Jeśli chodzi o kwestię tych bardziej dolegliwych środków, to tutaj inspektor sanitarny ma prawo i możliwości, żeby wydłużyć kwarantannę. Standardem jest to, że ten pierwszy okres przedłużenia to jest do 14 dni, mówię tutaj o izolacji jak i kwarantannie, ale mówię też o wprowadzeniu ewentualnego wymogu negatywnego testu przy wyjściu z kwarantanny lub izolacji – powiedział.
Rzecznik ministra zdrowia Wojciech Andrusiewicz powiedział PAP, że ewentualny test przed zakończeniem kwarantanny będą wykonywały zarówno osoby zakażone wariantem delta czy innymi wariantami koronawirusa uznanymi jako alertowe, jak i ci, którzy z tą zakażoną osobą miały kontakt.
Zastępujący głównego inspektora sanitarnego Krzysztof Saczka podkreślił znaczenie wywiadów epidemiologicznych w przypadku osób, które zakażone są alertowymi wariantami koronawirusa. Zaapelował, by osoby zakażone mówiły w nich prawdę, nie zatajały osób, z którymi się kontaktowały.
RL / PAP / opr. WM
Fot. PAP/Tomasz Waszczuk