Zaskakujące efekty prac konserwatorskich przedmiotów należących do księżniczki Teresy Czartoryskiej. Zdaniem specjalistów większość pamiątek, które znaleziono kilka miesięcy temu w filarze puławskiego kościoła na Włostowicach, zostało wyjętych z trumny księżniczki. To między innymi poduszka, medaliony oraz szkaplerz.
– Mamy pewność, że przedmioty poddane konserwacji znajdowały się kiedyś w trumnie Teresy Czartoryskiej – tłumaczy konserwator tkanin zabytkowych Mariola Ratajczyk. – Świadczy o tym kolor znalezionych tkanin. Przy rozkładzie ciała pojawiają się kwasy humusowe, które mają kolor od żółtego, przez brunatny do czarnego. Te wszystkie tkaniny mają zmieniony kolor właśnie na taki, jaki powstaje pod wpływem kwasów humusowych, czyli na pewno były podczas rozkładu jej ciała. Ta poduszeczka, najbardziej widać to na zdjęciu, ma odciśniętą głowę i ramię. Na tej poduszeczce została położona w trumnie Teresa Czartoryska. To jest potwierdzenie, że to na pewno było w jej trumnie.
– To odkrycia i niespodziewane, i sensacyjne – podkreśla Honorata Mielniczenko, dyrektorka Muzeum Czartoryskich w Puławach. – Przed chwilą przyjechały przedmioty. Są przepięknie zakonserwowane. Dopiero teraz można zobaczyć, z jaką precyzją i jak pięknie były wykonane te rzeczy z tkaniny: torebeczka, jak również szkaplerz. Wzrusza na przykład siatka na włosy i dwa przedmioty z tkaniny, które – na dobrą sprawę – w ogóle nie wiemy, do czego służyły. Wiemy tylko, że na pewno były umieszczone w grobie po śmierci Teresy. Niesamowita jest poszeweczka, na której została odbita głowa i ramię księżniczki Teresy.
– Mamy tu bardzo ciekawy medalionik na kości słoniowej. To albo akwarela, albo gwasz przedstawiający – moim zdaniem – Teresę. Myślę, że to malutka Tereska. Trzyma chyba w ręku jakąś zabawkę – opowiada Mariola Ratajczyk.
– Przyznam, że jakiś czas temu, przeglądając zdjęcia tych przedmiotów, a także będąc w stałym kontakcie z paniami konserwatorkami, przyszła nam do głowy myśl, że mogły one znajdować się w trumnie – mówi Honorata Mielniczenko. – Pomyślałyśmy tak, ponieważ pani konserwator powiedziała, że wyjmując na drugi dzień rzeczy z szafy, poczuła zapach, który – jak to nazwała – nie był z muru, a raczej z grobu. Zaczęłyśmy wtedy poszukiwać informacji w różnych źródłach archiwalnych.
– Trudno powiedzieć, kiedy te przedmioty mogły zostać wyjęte z trumny – zaznacza Grażyna Bartnik adiunkt w Muzeum Czartoryskich. – Niektórzy skłaniają się ku rokowi 1801, kiedy też kościół św. Józefa we Włostowicach przechodził remont. Prawdopodobna wydaje się też teoria, że był to rok 1822. W tym czasie umiera Zofia z Matuszewiczów Kicka. Oczywiście w tym czasie księżna Izabela chowa też swoją ulubioną wychowankę w jednym grobie wspólnie z Teresą. Co ciekawe, jest tablica fundacyjna poświęcona Zofii właśnie z tą informacją.
– Być może, że to właśnie wtedy, korzystając z okazji otwarcia grobu Zofii Matuszewiczówny, wyjęto fragmenty tych przedmiotów z grobu. Teraz potwierdzają to badania i ekspertyzy, kolor szat i materiał biologiczny na to wskazują – wyjaśnia Honorata Mielniczenko.
– Zupełnie inaczej konserwuje się przedmioty po zwykłym umarłym czy starszym człowieku – mówi Mariola Ratajczyk. – Ja zresztą pamiętam tylko pochówki dziecięce z Tworkowa. To była trauma. Pochówki były tam od kilku miesięcy do kilku lat. Przypominają mi się też pochówki z Fary Poznańskiej – tam też człowiek myśli: jakie nieszczęście. Człowiek umarł przed całym swoim życiem. Tu towarzyszyły takie same emocje.
– To też czas, kiedy księżna okrywa się smutkiem – opowiada Grażyna Bartnik. – Przez wiele lat czwartek – gdyż księżniczka Teresa umiera w czwartek – jest dniem żałoby. W Powązkach chatka Teresy zostaje przesunięta w najdzikszy, najsmutniejszy i najbardziej zaciemniony teren. Oczywiście jest opłakiwana. W Muzeum Narodowym w Poznaniu zachowała się grafika Jana Piotra Norblina obrazująca te wydarzenia, kiedy w dzień imienin Teresy księżna razem ze swoimi dziećmi dekoruje symboliczny pomnik poświęcony zmarłej.
Przypomnijmy: Teresa Czartoryska zmarła na początku 1780 roku w wieku 15 lat. W należącym do rodziny Pałacu Błękitnym w Warszawie doszło do tragicznego wypadku. Od ognia w kominku zapaliła się suknia księżniczki. Teresa Czartoryska doznała dotkliwych oparzeń i po kilku dniach zmarła.
Pamiątki po księżniczce będzie można oglądać od soboty w Muzeum Czartoryskich. Ich prezentacja będzie jednym z głównych elementów obchodów 220-lecia otwarcia Świątyni Sybilli – pierwszego polskiego muzeum.
ŁuG / opr. WM
Fot. Łukasz Grabczak