Rowerzystów także obowiązują przepisy ruchu drogowego – przypominają policjanci. Turystyka rowerowa staje się coraz bardziej popularna, ale dla bezpieczeństwa własnego oraz innych trzeba pamiętać o pewnych zasadach, a także sprawdzić stan naszego roweru.
– Są pewne elementy, które obowiązkowo należy przetestować – podkreśla komisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy komendanta głównego policji w Lublinie. – Najważniejszy jest sprawny hamulec. To podstawa. Obowiązkowym elementem w rowerze jest również dzwonek. Powinien być nieprzeraźliwy. Niektórzy stosują trąbki imitujące odgłos TIR-a, więc zwracam uwagę, że to nie może być przeraźliwy dźwięk, który straszyłby innych. Oczywiście ważne jest też światło. Musi być jedno światło z przodu, barwy żółtej lub białej, i z tyłu, barwy czerwonej, a do tego czerwony odblask z tyłu. To właściwie całe niezbędne wyposażenie roweru. Dzięki niemu będziemy bezpieczni i unikniemy mandatu.
– Rowerzyści nie mogą jeździć po chodnikach – przypomina Krzysztof Kowalik z Porozumienia Rowerowego. – Co do zasady, poruszamy się po jezdni lub infrastrukturze rowerowej. Po chodniku możemy poruszać się wyjątkowo w sytuacji, w której opiekujemy się osobą do 10. roku życia. Możemy nim również jechać, gdy są złe warunki atmosferyczne, na przykład występują silne opady deszczu czy silny wiatr i nasze poruszanie po jezdni stanowiłoby dla nas zagrożenie bezpieczeństwa. Trzeci przypadek to, gdy ruch na drodze jest dopuszczony z prędkością większą niż 60 km/h, a chodnik ma powyżej 2,5 metra. Zwracam uwagę, że od 1 czerwca zmieniły się przepisy i prędkość 50 km/h w terenie zabudowanym obowiązuje całą dobę. Nie możemy jechać po chodniku nocą zgodnie z przepisami.
– Zwracam uwagę na bezpieczeństwo, gdy jeżdżę po mieście. Wybieram ścieżki rowerowe albo prawą krawędź jezdni – mówi jeden z rowerzystów.
– Poruszam się chodnikiem, bo zwykle jeżdżę z córką. Po jezdni boję się jeździć i tego unikam – przyznaje kolejna rowerzystka.
– Po ulicach trzeba jeździć w sposób zdecydowany i asertywny. Należy być pewnym siebie i odpowiednio wcześnie sygnalizować manewry – zaznacza Krzysztof Kowalik. – Kierowcy nie lubią niepewnych rowerzystów, którzy nie wiadomo, czy skręcą i którzy nie sygnalizują manewru. Jeśli na jezdni będziemy niepewni, to kierowcy będą sobie pozwalać wobec nas na gorsze zachowania. Jeśli nie czujemy się pewnie na rowerze, to omijajmy bardziej ruchliwe ulice.
– Trzeba pamiętać o zasadzie ograniczonego zaufania – podkreśla kom. Andrzej Fijołek. – Obserwujmy, czy kierujący samochodem ma ustąpić nam pierwszeństwa. Jeżeli widzimy, że kierujący nas nie widzi, nie zwalnia przed przejściem i może nas przejechać na drodze dla rowerów, to zróbmy wszystko, by uniknąć tego zdarzenia. Co prawda mamy wtedy pierwszeństwo, ale popularne powiedzenie mówi, że cmentarze są pełne osób, które miały pierwszeństwo przejazdu. Tu nie chodzi o to, kto miał rację – wiemy, że wysoką cenę zapłaci kierujący rowerem. To on jest niechronionym uczestnikiem ruchu drogowego. On nie ma pasów bezpieczeństwa i praktycznie nic go nie chroni.
Policjanci apelują również o używanie kasku oraz elementów odblaskowych. Nie są one obowiązkowym wyposażeniem rowerzysty, jednak, jak twierdzą specjaliści, w razie wypadku mogą uratować nam życie.
InYa / opr. WM
Fot. pixabay.com