Na cmentarzu w podlubelskiej Konopnicy spoczął pułkownik Marian Pawełczak pseudonim „Morwa”. Był żołnierzem podziemia niepodległościowego i jednym z ostatnich Zaporczyków.
Od najmłodszych lat czynnie angażował się w działalność patriotyczną na rzecz Polski. Służył w Kedywie, Armii Krajowej w okolicach Urzędowa, a pod koniec wojny w oddziale majora Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”.
W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział przedstawiciele władz rządowych i samorządowych, organizacji niepodległościowych i kombatanckich, wśród nich przewodniczący Wojewódzkiej Rady Kombatanckiej w Lublinie major Bogdan Walas.
– Był wielce zasłużonym żołnierzem Armii Krajowej, Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Po wojnie założył rodzinę. Działał przez cały czas, niemal do ostatniej chwili, w organizacjach kombatanckich. Spotykaliśmy się na różnych uroczystościach religijno-patriotycznych. Niestety odszedł jeden z ostatnich Niezłomnych – mówi major Bogdan Walas.
CZYTAJ: Zmarł pułkownik Marian Pawełczak pseudonim „Morwa”
– Był wspaniałym ojcem. Uczył nas wszystkiego. Kochał las, znał go na wylot. Uczył nas nazw ptaków czy drzew. Był wspaniałym człowiekiem, bardzo ciepłym, spokojnym, cierpliwym. Wszyscy go tak wspominają – mówi córka „Morwy”, Alicja Skalska.
– Był postacią bardzo zasłużoną. W 1939 roku już jako 16-letni chłopiec włączył się w pracę konspiracyjną. Woził podziemną prasę z Lublina do Kraśnika, gdzie mieszkał. Wkrótce potem został wywieziony na roboty do Niemiec, skąd uciekł. Wraca w rodzinne strony. Ponieważ jego młodsi bracia już są w konspiracji, wstępuje w szeregi Armii Krajowej, by w 1944 roku trafić pod komendę majora Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”. Wziął między innymi udział w jednej z większych starć partyzanckich na Lubelszczyźnie, w bitwie pod Krężnicą Okrągłą 24 maja 1944 roku – opowiada dyrektor lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, Marcin Krzysztofik.
– Po wkroczeniu Sowietów początkowo znalazł się w szeregach Ludowego Wojska Polskiego, skąd uciekł na wieść, że jego bracia są poszukiwani. Wrócił pod komendę swojego dowódcy. Walczył znów w zgrupowaniu „Zapory”. Jeden z jego braci zginał, drugi został zamordowany przez komunistów w wyniku wyroku sądowego. Po tym mjr „Zapora” przydzielił „Morwę” do drużyny osłonowej przy swoim sztabie. W ten sposób chciał chronić ostatniego z walczących braci. W 1946 roku wziął udział w spektakularnym rajdzie całego zgrupowania na Podkarpacie. W 1947 roku na polecenie „Zapory” ujawnił się przed ówczesnymi władzami. Próbuje ułożyć sobie życie. Wyjeżdża do Bydgoszczy, ale tam zostaje w 1951 roku aresztowany. Jest więźniem Zamku Lubelskiego – opowiada Marcin Krzysztofik.
CZYTAJ: Sejm uczcił minutą ciszy pamięć pułkownika Mariana Pawełczaka pseudonim „Morwa”
Pułkownik Pawełczak był aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Wolność i Niezawisłość oraz Stowarzyszenia Więźniów Politycznych Okresu Komunistycznego 1944-1989.
Z jego inicjatywy 2 Lubelska Brygada Obrony Terytorialnej za swojego patrona obrała mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”.
CZYTAJ: „Był prawdziwym, dzielnym Polakiem”. Wspomnienie pułkownika Mariana Pawełczaka
– Kiedy kilka lat temu zaczęliśmy formować lubelską brygadę, myśleliśmy, kto może być naszym patronem. Chcielibyśmy, żeby z jednej strony był naszą opoką moralną, a z drugiej „kotwicą”, która przywiązałaby nas do Lubelszczyzny. Wybraliśmy mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora” Szukaliśmy jego żyjących podkomendnych. Wśród nich byli major Marian Chmielewski ps. „Pomidor”, podpułkownik Zbigniew Matysiak ps. „Kowboj”, kapitan Jan Jabłoniec ps. „Fiat” i Morwa. Teraz zamykamy pewien etap: tych czterech było na początku i wszyscy już niestety odeszli – stwierdza płk Tadeusz Nastarowicz, dowódca 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej im. mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”.
– Znaliśmy się z pułkownikiem Marianem Pawełczakiem osobiście. Kilkakrotnie był u nas w Mielcu. Postać jego dowódcy, majora „Zapory”, zostanie upamiętniona na pomniku, który powstaje właśnie Mielcu. Kilka razy zdarzyło nam się być u pana pułkownika w domu. Bardzo ciepło nas przyjął, opowiadał o swoich przeżyciach wojennych. Uczestnictwo w jego ostatniej drodze to nasz obowiązek i honor – stwierdza Bogdan Pląder z Grupy Rekonstrukcji Historycznej imienia Wojciecha Lisa ps. „Mściciel” w Mielcu
W uroczystościach pogrzebowych pułkownika Mariana Pawełczaka pseudonim Morwa brali udział także minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek oraz wojewoda lubelski Lech Sprawka.
„Morwa” zmarł w niedzielę 13 czerwca 2021 roku. Miał 98 lat.
MaK / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska