Zamość pełen drogowych remontów – w tym roku na głównych arteriach miasta. A od 2020 roku w obrębie starówki trwa przebudowa ulic. Utrudnienia dają się we znaki i mieszkańcom i turystom, licznie i chętnie odwiedzającym perłę renesansu.
Dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich, Marcin Nowak, przekonuje, że remonty należało jak najszybciej zrobić, bo wiele ulic było w opłakanym stanie. – Niestety nie mamy spokoju i ciszy. Mamy miasto w dużej mierze rozkopane. Nie da się przejść ani przejechać. Jest tak z oczywistych powodów: na terenie zamojskich ulic prowadzimy wielomilionowe inwestycje na drogach, które przez wiele lat nie były przebudowywane i nie ingerowano w nie. Wyeksploatowały się na tyle, że trzeba było ruszyć z remontem.
– Podoba mi się, będzie po prostu ładniej. To przecież wszystko dla nas. Musimy troszeczkę pocierpieć – uważa jeden z mieszkańców.
– Całe miasto jest rozkopane, brak możliwości dojazdu. Efekt też jest niezadowalający, bo funduje nam się tzw. betonozę – twierdzi kolejny mieszkaniec.
– Wiem, że są utrudnienia, jeżeli chodzi o poruszanie się pieszych czy poruszanie się pojazdami – przyznaje Marcin Nowak. – W tej chwili kluczowe inwestycje, które powodują naprawdę dużo utrudnień, to przebudowa ul. Piłsudskiego z budową ronda na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego, Peowiaków i Sadowej. Zakończyły się już prace związane z budową kolektora kanalizacji deszczowej. Teraz będą pewnie prowadzone prace nawierzchniowe. Później wykonawca będzie zamykał kolejny odcinek, czyli od wjazdu do parku do ronda przy kościele św. Katarzyny. Są prowadzone prace na terenie pozostałej części ulic w tzw. systemie pod ruchem – jeździ się zawężoną jezdnią, ale płynnie, bez przestojów.
– To, co dzieje się w mieście, to tragedia. Teraz robią też rondo – narzeka jeden z mieszkańców. – Nic nie jest oznakowane. Piesi nie wiedzą, jak chodzić, a co mówić o samochodach. Na Piłsudskiego chodnik jest rozebrany z dwóch stron, a ludzie chodzą po ulicy, bo nie ma przejścia.
– Kolejną inwestycja dająca w kość mieszkańcom i turystom to przebudowa ulicy Łukasińskiego, z placem Stefanidesa i placem Wolności – mówi Marcin Nowak. – Tam wykonawca od września 2020 roku prowadzi prace z terminem umownym do końca listopada tego roku. Jednak wykonawca przyspieszył tempo prac – od 1 lipca będziemy mogli wjechać na ten teren z naszej zamojskiej starówki nowiutką ulicą Łukasińskiego, też od ronda przy kościele św. Katarzyny, poprzez ulicę Zamenhofa, Pereca, aż do Grodzkiej. Ta inwestycja nie jest jeszcze skończona. Oprócz tego, że zostały wyłożone piękne nowe nawierzchnie z kostki granitowej, zostaną postawione elementy małej infrastruktury w postaci ławek i nasadzone drzewa, których wcześniej nie było.
– Reakcje turystów na remonty i rozkopania zamojskiej starówki bywają różne – mówi Dominika Lipska ze Stowarzyszenia Turystyka z Pasją. – Niektórzy podkreślają, że są utrudnienia, ale jak się przemęczymy, to będzie ładnie. Niektórzy narzekają na brak miejsc parkingowych, które są zajmowane przez zamościan, bo wjazd na Stare Miasto jest bardzo ograniczony. Turyści nie mają gdzie zaparkować, szczególnie dotyczy to autokarów. Kierując je na lunetę, nigdy nie wiadomo, czy trafi się miejsce, bo w miejscach wyznaczonych dla autokarów często parkują samochody osobowe.
– Mamy dostępne parkingi dla turystów przy parku miejskim, bezpośrednio przy ul. Partyzantów, przy terenie Zespołu Staromiejskiego, przy Wartowni, przy ul. Męczenników Rotundy, jest też parking na byłej bazie MZK przy ul. Peowiaków na 300 miejsc – wylicza Marcin Nowak. – Nasuwa się pytanie: dlaczego wszystko w jednym czasie? Te inwestycje pochłaniają bardzo dużo środków finansowych i miasta nie stać byłoby realizować wszystkiego z własnych funduszy. Wszystkie te inwestycje są realizowane z dofinansowaniem ze źródeł zewnętrznych. Grzechem byłoby tego nie podjąć. Warto się przemęczyć, dlatego że otrzymamy piękną nową infrastrukturę w postaci jezdni, ścieżek rowerowych, chodników, rond. A oprócz tego poprawi się jakość i bezpieczeństwo podróżowania.
To nie koniec remontów. Trwa modernizacja ul. Szczebrzeskiej. W poniedziałek (28.06) rozpoczęła się przebudowa najbardziej kolizyjnego skrzyżowania w mieście przy ul. Odrodzenia, Partyzantów i Orląt Lwowskich. W 2020 roku doszło tu do 14 kolizji i jednego wypadku. Zamiast sygnalizacji świetlnej i jazdy na tzw. zakładkę będzie rondo. Prace potrwają do końca listopada. Koszt wspomnianych inwestycji wynosi ok. 41 milionów złotych.
Apel do użytkowników dróg, ścieżek rowerowych i chodników – w rejonie remontowanych odcinków należy zwracać uwagę na oznakowanie, które może zmienić się w ciągu dnia w zależności od postępów prac.
AP / opr. WM
Fot. AP