W Krynicach rozpoczyna się projekt „Śladami Jazzmana z Antoniówki”. Ma on przypomnieć postać Mieczysława Kosza, niewidomego tragicznie zmarłego pianistę i kompozytora jazzowego.
O projekcie opowiada dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Krynicach, Joanna Jamroż: – Mieczysław Kosz jest cały czas wspominany przez starszych mieszkańców – jego rówieśników. Moi rodzice także o nim mówili. Tata jeszcze niedawno wspominał Mietka Kosza, który bywał na zabawach wiejskich. Przyprowadzali go koledzy. Mój tata grał na akordeonie. Mówił, że nigdy nie zapomni lewej ręki Mietka Kosza, która po prostu robiła cuda na akordeonie.
– Ciężko mi o nim mówić. Był bardzo dobrym człowiekiem. Nigdy się nie wywyższał, był zawsze skromny – wspomina Teresa Jasińska, bratanica Mieczysława Kosza. – Zawsze cieszyłam się z jego przyjazdów. Stryj nie mieszkał długo w Antoniówce. Tata wziął go do siebie do Sumina razem ze swoją mamą, a moją babcią. W Suminie stryj spędzał później wszystkie wakacje i święta.
– Jest to postać bliska starszej grupie mieszkańców, a chcielibyśmy, żeby młodzież także poznała bliżej Mieczysława Kosza – mówi Joanna Jamroż. – W ramach tego projektu przewidzieliśmy warsztaty „Mietek Kosz – życie i muzyka” w Zamojskim Klubie Jazzowym „Kosz”, warsztaty plastyczne w Antoniówce: „Namalujmy Kosza” – malowanie muralu oraz „Impresje antoniowskie” – plener malarski. Przewidzieliśmy także warsztaty wokalno-muzyczne „Impresje jazzowe”. Finałem będzie koncert „Zaduszki jazzowe”.
– Obecnie mało mówi się o Mietku. Był czas, że dużo się o nim mówiło, ale teraz poszło to w odstawkę – zauważa Teresa Jasińska.
– O Koszu warto mówić przede wszystkim z tego względu, że jest to postać nieziemska i legendarna – podkreśla Łukasz Zwolan ze Stowarzyszenia Zamojski Klub Jazzowy im. Mietka Kosza. – To znakomity pianista jazzowy, niestety zapomniany przez większość społeczeństwa. Absolutnie na to nie zasługuje. Po premierze filmu fabularnego „Ikar. Legenda Mietka Kosza” Macieja Pieprzycy odrodził się jak feniks z popiołów i nagle zaczęto o nim mówić. Tu, na ścianie wschodniej, kojarzony jest jedynie z dwoma podmiotami, czyli Stowarzyszeniem Zamojski Klub Jazzowy i z Klubem Jazzowym. Bardzo cieszę się, że powstają projekty takie jak „Śladami Jazzmana z Antoniówki”. To piękne inicjatywy, które pomogą nam bliżej poznać postać Mietka Kosza. Uważam, że jest ich stanowczo za mało. Działania przypominające tę postać są jak najbardziej potrzebne.
– Jak do nas przyjeżdżał, zawsze siadał na podwórku, brał akordeon do ręki i grał utwór „Siedem czarnych krów” – opowiada Teresa Jasińska. – To było coś przepięknego. Nigdy nie mogłam się napatrzeć na jego ręce, kiedy grał na akordeonie. Poruszały się magicznie. Trzeba zrobić wszystko, żeby pamięć o nim trwała cały czas.
Projekt skierowany jest do młodzieży powyżej 13. roku życia i dorosłych osób z gminy Krynice i okolic. Działanie zostało sfinansowane przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
W materiale dźwiękowym wykorzystano fragment utworu „Złudzenie” Mieczysława Kosza.
AP / opr. WM
Fot. AP