W Osuchach w powiecie biłgorajskim zakończyły się uroczystości ku czci żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, poległych w największej bitwie partyzanckiej okupowanej Polski. 77 lat temu nad rzeką Sopot przeciw ponad 30 tysiącom niemieckich żołnierzy stanęły oddziały Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich w sile około 1 200 ludzi.
– Miałem wtedy 18 lat i tej bitwy nie zapomnę do końca życia – mówi porucznik Włodzimierz Łój z oddziału „Rysia” Batalionów Chłopskich. – Tam chodziło się ze śmiercią pod rękę. Ciężko to wspominać. Zrzutów żadnych nie mieliśmy, tylko taką broń, jaką zdobyliśmy. Ze 100 sztuk amunicji, połowa to były niewypały. Ale innego wyjścia nie mieliśmy. Po trupach szliśmy do przodu, bo hasłem była walka o wolność.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Obchody 77. rocznicy bitwy pod Osuchami
Bitwa była krwawym finałem niemieckiej operacji przeciwpartyzanckiej w Puszczy Solskiej o kryptonimie Sturmwind II (Wicher II). W pierścieniach niemieckiego okrążenia znalazły się zgrupowanie AK i BCh.
Szacuje się, że w bitwie pod Osuchami zginęło blisko 400 partyzantów, w tym niemal cała kadra dowódcza zgrupowania. Ci, którzy zostali pojmani, trafili na Gestapo w Biłgoraju i po torturach zostali na początku lipca rozstrzelani w lesie Rapy koło Biłgoraja.
TsF / opr. ToMa
Fot. TsF